
Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami. Przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: „Pokój wam!” A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: „Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam”. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: „Weźmijcie Ducha Świętego. Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”.
„Na świecie jest noc. Mistrz od Ducha Świętego ? Bazyli Wielki ? porównuje Go do światła. ?Jeślibyś w nocy zabrał z pokoju światło, twoje oczy stałyby się ślepe, opuściłaby cię moc, nie do rozpoznania byłoby to, co ma wartość, a złoto czy żelazo deptałbyś przez niewiedzę. Bez Ducha nie można prowadzić życia zgodnego z prawem?. Nocą świat woła o Światło, dlatego nocne czuwania wyznawców Chrystusa rozbrzmiewają wołaniem o Ducha: ?Niech zstąpi Duch Twój. I odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi?. Niech zstępuje Unoszący się nad bezmiarem serca człowieka! Opowieści o przyjmowaniu Ducha Świętego pozwalają myśleć o codziennych wiadomościach. Tam wciąż przewijają się rozdziały, które ojciec kłamstwa próbuje ułożyć w narrację nocy. Kolejny kryzys. Powódź. Zabójstwo. Aborcje. To tylko kolejne epizody tworzone przez ciemność, żeby odebrać nadzieję. Orężem uczniów Chrystusa jest prośba o Ducha. Wypowiedziana kiedyś wobec obraźliwych słów, najtrudniejszych pytań, wobec śmierci bliskich, teraz szeptana, gdy w wiadomościach znowu pojawia się wojna i śmierć.
Zobaczmy w Kościele Wschodnim „wśród jego bogatej ikonografii – są ikony Chrystusa, ikony Boga Ojca, ikony Dziewicy z Dzieciątkiem, ikony świętych, lecz nie ma ikon Ducha Świętego. Dlaczego? Gdyż każda osoba, której dotknie Duch Święty, sama staje się ikoną Ducha Świętego. Duch nie ma oblicza. On jest tym, który sprawia, że my stajemy w obliczu Boga, a Bóg spogląda na nas, jako na swoje dzieci” – pisał George T. Montagne.
Duch Boży przedziwnie kieruje biegiem czasu i dziejów świata. Jego mocy należy dopatrywać się w pozytywnych przemianach kolejnych epok włącznie z naszą. W upadku totalitaryzmów także. Paraklet przemienia świat od wewnątrz, od wnętrza ludzkich sumień i serc. On, który „odnawia oblicze ziemi, tej ziemi”, jest dawcą nadziei. Nadziei, która kpi sobie ze statystyk, z rachunków prawdopodobieństwa i futurologii. Nadaje inny kierunek ludzkim przewidywaniom. Chwila obecna skłania do tego, aby do oczekiwań kreślonych wedle miary wyobraźni współczesnych, ich jedynie słusznych racji, łatwego optymizmu, dołączyć nadzieję zanurzoną u najwyższego źródła, którym jest Duch Święty. Nadzieja bowiem jest przede wszystkim „dzieckiem Boga”.
Dalej ?Tchnienie? ? to słowo dobrze wyraża tajemnicę Ducha Świętego. Oddech jest konieczny do życia. Tlen wchodzi w nasze wnętrze, napełnia płuca, karmi każdą komórkę ciała. Oddech jest czymś niezbędnym, a jednocześnie tak oczywistym, że na co dzień o nim nie pamiętamy. Przypominamy sobie o nim, kiedy z różnych powodów zaczyna nam brakować tchu. Duch Święty ? tchnienie Boga ? wchodzi w nasze wnętrze, zasila, ożywia, karmi naszego ducha. Jest niezbędny do życia, ale łatwo o Nim zapominamy. W Ewangelii św. Jana czytamy, że zmartwychwstały Jezus ?tchnął? na Apostołów. To jakby reanimacja człowieka po grzechu. Tchnienie Zmartwychwstałego uwalnia człowieka od grzechu i śmierci. Dziś przez pośrednictwo Kościoła Jezus udziela Ducha Bożego przyjmującym sakramenty, zwłaszcza chrztu i bierzmowania. Św. Ireneusz nie wahał się pisać, że pełnię człowieczeństwa tworzą: ciało, dusza i Duch Święty. Człowiek nosi w sobie oddech Boga. Kiedy słyszymy o łasce Boga, myślimy na ogół o jakichś uzdolnieniach czy darach, a tymczasem pierwszą, podstawową łaską Boga jest? sam Bóg: Duch Święty w nas! Człowiek jest więc oddechem Boga. Człowiek może być święty i Kościół może być święty tylko dzięki Duchowi Świętemu. On już od chrztu jest we mnie, a od dnia Pięćdziesiątnicy jest w Kościele. Jednak stale musimy wołać: ?Przyjdź!?. Aby pamiętać, że bez oddychania Bogiem grozi nam uduszenie? samym sobą.
Myśleć o Duchu Świętym, to mówić Mu: ?Przyjdź!?. A wtedy staje się najeźdźcą, trzeba, aby był najeźdźcą ? życie chrześcijańskie jest doświadczeniem życia ogarniętego przez Ducha. Duch nie ma oblicza, ale wszystkie Jego imiona mówią, że jest tym, który ogarnia: woda, ogień, duch, tchnienie, wiatr.
W chwili, w której przybywa, już działa. Biblia jest Go pełna, ale o Nim nie mówi ? mówi o Jego dziełach. Jest na początku wszystkiego, jest Duchem tego, co ma się narodzić i Duchem pierwszego kroku, który kosztuje. W dniu Pięćdziesiątnicy obudził do życia Kościół. Kiedy w naszym życiu osobistym lub wspólnotowym coś przestaje dobrze funkcjonować, trzeba powiedzieć do Niego: ?przyjdź?.
Jest siłą wymarszu ? pierwszego i następnych ? a potem jest siłą dążenia do przodu. Jest odwagą mówienia, angażowania się, tworzenia. Jeśli chcemy się o tym przekonać, mamy Dzieje Apostolskie i życiorysy świętych.
Jest Gościem naszego wnętrza, Duchem głębokości, które bez Niego pozostałyby nieodkryte. Wydobywa nas z naszego płytkiego życia i prowadzi do życia, gdzie wszystko ma swoje korzenie i źródła.
Każde dzieło prowadzi do końca: ?On doprowadzi nas do całej prawdy? (J 16,13). Może w jednej chwili poprowadzić drogą zadziwiającą. Dzisiejsza Ewangelia pokazuje tę moc przemiany nagłej i całkowitej. Do ludzi przestraszonych, ukrywających się Jezus mówi: ?Posyłam was?. Ci zalęknieni, godni pożałowania ludzie mieliby podbić świat? Tak, ale Jezus dodaje: ?Weźmijcie Ducha Świętego?.
Jezus obiecuje i dotrzymuje obietnicy. Możemy otrzymać Ducha ? to zależy od siły naszego ?przyjdź?.
Dlaczego tak mało wzywamy Ducha? Może ze strachu, że to nas do czegoś zobowiąże? Jeśli powiem Ci ?przyjdź?, dokąd mnie poprowadzisz?
Być może przed sądy. Jest napisane w Ewangelii: ?Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak i co macie mówić, gdyż Duch Święty będzie mówił przez was? (Mt 10,19-20). Powiedzenie Duchowi ?przyjdź? może zaprowadzić daleko. Od pierwszych męczenników po prześladowanych w ZSRR i Ameryce Łacińskiej pójście do końca to gotowość na więzienie, torturę, śmierć.
A dla nas? Kto może przewidzieć, co będzie jutro? Nie ma dwóch Ewangelii, nie ma dwóch Duchów. Jedyne prawdziwe nabożeństwo do Ducha Świętego to powiedzenie Mu: ?przyjdź? nie po to, żeby zaprosić Go na miłe spotkanie ? to nie w Jego stylu ? ale żeby uczynić krok miłości i odwagi, jakiego w tej chwili wymaga od nas życie.”
tekst za: o. W. Prus, x. W. A. Niewęgłowski, x. T. Jaklewicz, A. Seve.
Przyjdź Duchu Święty i obdarz nas Nadzieją, która nie jest "matką głupich".
Która jest dzieckiem Boga.