Wielu Żydów przybyło przedtem do Marty i Marii, aby je pocieszyć po bracie. Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta rzekła do Jezusa: Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga. Rzekł do niej Jezus: Brat twój zmartwychwstanie. Rzekła Marta do Niego: Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym. Rzekł do niej Jezus: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to? Odpowiedziała Mu: Tak, Panie! Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat.
Gdybyś tu był… Gdybyś tu był moje życie wyglądałoby inaczej. Tak późno dziś przychodzisz. Kamień, który oddziela nas od bliskich jest wielki jak śmierć. I nadzieja się rozkłada, już czwarty dzień. Gdybyś tu był… Nie ma Cię przecież w moim życiu. A jeśli nawet jesteś to pozostajesz nieczuły. Gdybyś tu był śmierć nie odniosłaby zwycięstwa. Myślenie, które łączy się z obecnością. Kiedy z horyzontu znika osoba pojawia się pustka rodzona przez śmierć. A Jezus JEST pomimo śmierci. Tak poznajemy tę spóźnioną Miłość. Mistrz przecież specjalnie przyszedł do Betanii za późno… Ponieważ On wciąż jest to nigdy tak naprwdę nie jest za późno, nawet jeśłi ochodzą Ci, których kochamy. „Lecz i teraz wiem, że Bóg do Ci wszystko…”, „Ja wciąż wierzę…”. Tak rodzi się wiara z ukojonego lęku, z bezradności wobec rozkładającej się nadziei i rozpaczy śmierci. Taka wiary Marty, która kłóci się z Bogiem i ostatecznie przed Nim kapituluje. To wiara Jakuba walczącego z Bogiem. To wiara Izajasza wołającego „Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie”. To wiara Jeremiasza wołającego w oryginale „Zgwałciłeś Mnie Panie”. To wiara Piotra zaperającego się Mistrza, aby potem oddać za Niego życie. To wiara pytająca dlaczego dobry i miłosierny Bóg pozwolił na Auschwitz? Wiara nie poprzestająca na łatwych odpowiedziach w stylu „Bóg tak chciał”. To w końcu wiara matki płaczącej nad grobem dziecka. „Ja wciąż wierzę”. Taka wiara tworzy niezdarne obrony Boga, buduje mosty nad otchłaniami rozpaczy. Trzeba tylko jak Marta wyjść Życiu na spotkanie…
Jedna uwaga do wpisu “Panie, gdybyś tu był…”