Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! A wy [bądźcie] podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie.
Przepasane biodra by nie krępować ruchów i zapalone pochodzie by rozpoznać twarz nadchodzącego Mistrza. Czy o drugiej czy o trzeciej straży nocnej. Wtedy kiedy chce się juz spać, kiedy człowiek traci czujność. Jak czuwać? Jak matka, która wyczulona na najdrobniejszy znak swojego dziecka jest gotowa zbudzić się ze snu. Albo jak ks. Jerzy, do którego bram zapukał Mistrz w nocy na drodze w okolicach Górska. Przepasane biodra by szata nie krępowała ruchów. Zapalona pochodnia by rozpoznać czas nawiedzenia. Zapalona pochodnia by nie trwać w ciemności nawet wtedy gdy mrok ogarnia nas zewsząd. Tak zło zwyciężymy dobrem.
„Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy”…
Jedna uwaga do wpisu “„Czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy Pan przyjdzie””