Gdy ukrzyżowano Jezusa, lud stał i patrzył. Lecz członkowie Wysokiej Rady drwiąco mówili: Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym. Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie. Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: To jest Król żydowski. Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas. Lecz drugi, karcąc go, rzekł: Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił. I dodał: Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa. Jezus mu odpowiedział: Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju.
A gdyby Ewangelia była programem politycznym? Kto zagłosuje na takiego Króla? Komu program Ewangelii jest bliski?
A lud stał i patrzył… Lud stoi i patrzy. Bezmyślnie przyklaskując złu. Zgadzając się na zło. Dobrze, że wśród szyderstwa i pogardy znalazł się Dobry Łotr. Święty Dobry Łotr… Trochę zapomniana postać w naszej pobożności. Zanim ktoś pomyślał o świętości Piotra, on, Łotr został kanonizowany przez Mistrza i znalazł się z Nim w raju.
Chrystus król. Nie na ludzka miarę, nie po naszej myśli. Chrystus Król, antidotum na nasze pomysły jak zbawić świat. Na nasze gotowe recepty na politykę, gospodarkę i Kościół.
„Surowy i do rany przyłóż
dobry i miłosierny
opluty i ze złotą koroną
To co pozornie sprzeczne
wyraża nieskończoność ”