+ Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd.
+ Tak, jestem królem, Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu.
Nie Tego, lecz Barabasza!
Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!
Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!
Poza Cezarem nie mamy króla.
"Tak szli i rozmawiali już trzeci dzień: Oto wzgórze, na którym mam złożyć Bogu ofiarę ? mówił ojciec. Syn milczał, nie śmiał pytać: Gdzie jest żertwa? mamy ogień i drwa i nóż ofiarny, lecz gdzie żertwa? Bóg sam sobie tę żertwę upatrzy ? tak powiedział, nie śmiał głośno wypowiedzieć tych słów: żertwą, mój synu, będziesz ty ? więc milczał. Tym milczeniem znów się zapadał w głuchy ostęp. Słyszał Głos, który go prowadził. Teraz Głos umilkł. Został sam ze swym imieniem Abraham: Ten, który uwierzył wbrew nadziei. Za chwilę zbuduje stos ofiarny, rozpali ogień, zwiąże ręce Izaaka ? i wówczas ? co? zapłonie stos... Widzi siebie już ojcem martwego syna, którego Głos mu dał, a teraz mu odbiera? O Abrahamie, który wstępujesz na to wzgórze w krainie Moria, jest taka granica ojcostwa, taki próg, którego ty nie przekroczysz. Inny Ojciec przyjmie tu ofiarę swego Syna. Nie lękaj się, Abrahamie, idź dalej przed siebie i czyń, co masz czynić. Ty będziesz ojcem wielu narodów, czyń, co masz czynić, do końca. On sam powstrzyma twą rękę, gdy będzie gotowa zadać ów ofiarniczy cios... On sam nie dopuści, aby spełniła twa ręka to, co już spełniło się w sercu. Tak ? zawiśnie w powietrzu twa ręka. On sam ją wstrzyma. I odtąd wzgórze w krainie Moria stanie się oczekiwaniem ? na nim bowiem ma się spełnić tajemnica."