„Czego Bóg nie mógł dać swojemu Synowi? Bóg nie miał ciała. Człowiek miał. Należało więc zbawić człowieka przez ciało. Długie stulecia trwało przygotowanie do narodzin pewnej dziewczyny, uruchomiona została cała skomplikowana machina pokoleń. Gdy więc nadeszła pełnia czasów, Bóg przychodzi jak żebrak do młodej Miriam, by prosić ją o ciało dla siebie. <<Czy chcesz dać mojemu Synowi ciało, twoją krew, kolor oczu, rysy twarzy? >> Miriam dała więc Bogu ludzką twarz i serce zdolne do bicia całą czułością Boga. Tak Bóg, który chciał doznać szczęścia posiadania matki wszedł w każdą ludzką historię. Od pokoleń ludzkość nosiła nasienie, które pewnego dnia dało Bogu życie. Jednak by wyrwać człowieka z grzechów nie mógł być jednym z grzeszników, musiał być niewinny. Stąd krew zarażona grzechem musiała być wpierw oczyszczona w Jego Matce, by mogł mu przekazać ciało i krew wolną od zakażenia. W chirurgicznej operacji stała się wolna, zakażenie zostało zneutralizowane. Była przejrzysta i to paradoksalnie umożliwiło jej porozumienie z ludźmi trwajacymi w grzechu. Nawet pod krzyżem, gdzie znajdowała się Niepokalana i była prostytutka, dwie Marie, rozumiały się doskonale. Jedna zbawiona od góry, druga po grzechu a tak do siebie podobne. Bóg jako człowiek otrzymał wszystko po swojej matce, dlatego żadne dziecko nigdy nie było tak podobne do swojej matki. Żadne dziecko nie wybrało sobie matki… Ona jest dziewicą, żoną, do szaleństwa zakochana w Józefie, który także ją kochał jak nikt wcześniej w dziejach ludzkości. Ona est matką, która przeżyła swoje macierzyństwo całą swą istotą. Ona odbudowuje w Twoich oczach dziewictwo tyle razy gwałcon, wyszydzane macierzyństwo czy poddawane karykaturze małżeństwo. Historia Maryi jest zanurzona w historii Syna. Poza historią Syna nie byłoby Maryi. Ona jest pośredniczką w Chrystusie, Jej tajemnica jest w tajemnicy Syna i stąd do Maryi możemy iść przez Jezusa.”