Z powodu zawieszenia strony pielgrzym.pl, zamieszczam cykl sześciu tekstów mojego autorstwa.
?Tęskno mi, Panie??
Piszę te słowa 10 kwietnia, w dzień Pański. Piękna Ewangelia o wzruszonym Bogu, o przyjaźni i o milczącym Łazarzu. A w tle rocznica, która sprawia, że coraz trudniej mi kochać moją Ojczyznę. Oczywiście nie o samą rocznicę tu chodzi. Myślę bowiem o tym, co stało się z nami. Polska to dziwny kraj, gdzie jedność trwa zawsze za krótko. Potem rozpoczyna się słynne narodowe piekiełko. Jedni cierpią, inni prowadzą cyniczną polityczną grę. Jedni się modlą, inni wyśmiewają krzyż. Po roku nic nie wiadomo. A może wiadomo zbyt dużo. Wiadomo, że coś jest nie tak. Wiadomo, że prawda została podmieniona jak tablica na Smoleńskiej mogile? Boże nie daj mi osądzać. Proszę Cię przez przyczynę Sługi Bożego Stefana kardynała Wyszyńskiego, który nie mówił nigdy źle o konkretnych ludziach, choć miał do tego nie jeden powód. Przez przyczynę tego, który kochał Ojczyznę zaraz po Bogu.
Gdzieś z tyłu głowy przypominają mi się słowa, których uczyłem się na pamięć:
?Warszawa jedna twojej mocy się urąga,
Podnosi na cię rękę i koronę ściąga,
Koronę Kazimierzów, Chrobrych z twojej głowy,
Boś ją ukradł i skrwawił, synu Wasilowy!
(?)
Choćby cesarz Moskalom kazał wstać, już dusza
Moskiewska. Tam raz pierwszy, cesarza nie słusza.
Tam zagrzebane tylu set ciała, imiona:
Dusze gdzie? nie wiem; lecz wiem, gdzie dusza Ordona.
On będzie Patron szańców! – Bo dzieło zniszczenia
W dobrej sprawie jest święte, Jak dzieło tworzenia;
Bóg wyrzekł słowo stań się, Bóg i zgiń wyrzecze.
Kiedy od ludzi wiara i wolność uciecze,
Kiedy ziemię despotyzm i duma szalona
Obleją, jak Moskale redutę Ordona –
Karząc plemię zwyciężców zbrodniami zatrute,
Bóg wysadzi tę ziemię, jak on swą redutę.?
Gdzie podział się Bóg, Honor i Ojczyzna? Boga spycha się do zakrystii, honor chyba umarł z powstańcami Warszawy, a Ojczyzna podzielona. Divide et impera. I tylko uśmiecha się ten, który dzieli, oczernia i zniesławia; diabeł. Ci, którzy powinni przewodzić pozwalają, aby pluto nam w twarz. Wyparcie prawdy o ludobójstwie w imię dyplomacji. Tylko guziki świadczą. I Matka Boża Katyńska wciąż przytula Polskiego żołnierza?
?Do bez-tęsknoty i do bez-myślenia,
Do tych, co mają tak za tak ? nie za nie,
Bez światło-cienia?
Tęskno mi, Panie??
Dokąd zmierzamy? Po czyich śladach idziemy? Zachwycamy się Janem Pawłem II. Wielcy i mali wybierają się na beatyfikację, ktoś ma obrazek ktoś zdjęcie z papieżem. A On wołał, że naród, który zabija własne dzieci jest narodem bez przyszłości? On mówił, że solidarność to nie jeden przeciw drugiemu? I gdy przychodzi dokonać wyboru papież musi zamilknąć. Pozostaną tylko obrazki na ścianie i pamięć o kremówkach. A prawda? Prawda to papka codziennie serwowana z publicznych trybun. Wynik uzgodnień specjalistów od wizerunku.
?Nierządem, powiedział ktoś dawno, Polska stoi;
Gdyby dziś pojźrał z grobu po ojczyźnie swojej,
Zawołałby co garła: Wracam znowu, skądem,
Żebym tak srogim z Polską nie ginął nierządem!
Co rok to nowe prawa i konstytucyje,
Ale właśnie w tej wadze jako minucyje:
Póty leżą na stole, póty nam się zdadzą,
Póki astrologowie inszych nie wydadzą,
Dalej w kąt albo małym dzieciom dla zabawy –
Założyłby naszymi Sukiennice prawy.?
Nie chcę uderzać w zbyt wysokie tony. Nie chce uogólniać. Chciałbym prawdy zmieszanej z miłością. Nawet jeśli będzie boleć, miłość pozwoli z czasem zabliźnić rany. Wszystko po to, by tym razem poeta z Czarnolasu nie miał racji gdy twierdził, że:
?Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.?
Odwagi. Nie dajmy się zmęczyć, zmanipulować, opluć. Pamięć i tożsamość. Pamiętać, aby wiedzieć kim się jest i skąd się przybyło oraz dokąd się zmierza:
?Tylko pod tym Krzyżem, tylko pod tym znakiem,
Polska będzie Polską, a Polak Polakiem.?
BALLADA KATYŃSKA
Ciśnie się do światła niby warstwy skóry
Tłok patrzących twarzy spod ruszonej darni
Spoglądają jedna znad drugiej – do góry
Ale nie ma ruin. To nie gród wymarły…
Raz odkryte – krzyczą zatęchłymi usty
Lecą sobie przez ręce wypróchniałe w środku
W rów, co nigdy więcej nie będzie już pusty
Ale nie ma krzyży. To nie groby przodków…
Sprzączki i guziki z orzełkiem ze rdzy
Po miskach czerepów – robaków gonitwy
Zgniłe zdjęcia, pamiątki, mapy miast i wsi
Ale nie ma broni. To nie pole bitwy…
Może wszyscy byli na to samo chorzy?
Te same nad karkiem okrągłe urazy
Przez które do ziemi dar odpynął Boży
Ale nie ma znaków, że to grób zarazy…
Jeszcze rosną drzewa, które to widziały
Jeszcze ziemia pamięta kształt buta, smak krwi
Niebo zna język, w którym komendy padały
Nim padły wystrzały, którymi wciąż brzmi
Ale to świadkowie żywi – więc stronniczy
Zresztą, by ich słuchać – trzeba wejść do zony
Na milczenie tych świadków może pan ich liczyć
Pan powietrza i ziemi i drzew uwięzionych
Oto świat bez śmierci. Świat śmierci bez mordu.
Świat mordu bez rozkazu, rozkazu bez głosu.
Świat głosu bez ciała i ciała bez Boga.
Świat Boga bez imienia, imienia – bez losu.
Jest tylko jedna taka świata strona
Gdzie coś, co nie istnieje – wciąż o pomstę woła
Gdzie już śmiechem nawet mogiła nie czczona
Dół nieominięty – dla orła sokoła…
„O pewnym brzasku w katyńskim lasku
Strzelali do nas Sowieci…
Jacek Kaczmarski
Niepokoi mnie to budowanie swojej tożsamości w opozycji do Rosjan.Za szybko przechodzi się od oceny rosyjskich władz po całe rosyjskie społeczeństwo. Rozmaite media pokazywały jak Rosjanie umieli współcierpieć z nami po tragedii smoleńskiej.Historia ,którą przyjmujemy bez refleksji a jedynie emocjonalnie jest kolejnym zarzewiem języka nienawiści.Nie możemy ciągle domagać się od Niemców,Rosjan ,aby ukorzyli się przed nami.Oczywiście ktoś może powiedzieć,że mamy prawo do prawdy historycznej. Ale nie wierzmy w to ,że wypracujemy ją w sposób bez zastrzeżeń dla obydwu stron.Istnieje coś takiego jak interes narodowy,który jest uniwersalny dla wszystkich państw.Na przykład rosyjskiej elicie władzy nie pozwala na użycie słowa ludobójstwo.Wynika to z tego ,że mentalność mocarstwowa nie pozwala na okazywanie słabości w organizmie państwowym.Nie chce tu bronić Rosjan,chce tylko pokazać ,że rzeczywistość jest bardziej skomplikowana niż myślimy.
rzeczywistość jest tak prosta jak przestrzelone czaszki w lesie katyńskim i guziki wydobywane z dołów zagłady…