W tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata jego, Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; Mateusza i Tomasza; Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy; Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą.
Zeszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jerozolimy oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.
Całą noc wpatrywał się w oblicze Ojca jakby chciał wyczytać imiona tych, którzy mieli pójść za Nim. Wpatrywał się głęboko, a to patrzenie stało się przestrzenią kontemplacji. Tak modlił się za słabych, śpiących ludzi, którzy czekali na słowo wybrania nie spodziewając się tego. Modlił się długo. Musiał otoczyć swoją modlitwą Piotra, co stanie się skałą, a najpierw powie, że nie zna tego człowieka. Modlił się i za Judasza, co odejdzie w noc. Modlił się i za tych, co przyjdą po nich. Nie lepszych i nie gorszych od tych, których imiona nosił już w sobie. Modlił się za biskupów co stać się mieli skałą, a zapierali się Mistrza. Za tych, co szukali władzy a znaleźli krzyż. Za tych, który zdradzili i już nie wrócili. I w końcu za tych, co wytrwali pod krzyżem. Modlił się i za tych, którzy dzięki ich słowu wierzyć będą. Też nie lepszych i nie gorszych apostołów swoich rodzin, miejsc nauki i pracy. Tak modlił się aż nadszedł poranek, jak uśmiech Boga.
Jak tu uwierzyć,że nas,mnie też wybrał gdy moje,nasze grzechy ciągną w dół?
Mam trudności z ustawieniem tych zdarzeń na t e r a z,
d z i ś.Mam oczy i n i e widzę.
Pan Jezus powiedział 8.X.1942r. do G.Bossis a ja wierzę że też do każdego z nas
– „Przez cały ten miesiąc różańcowy wzywaj moją Świętą Matkę, Matkę Bożą Miłości. Mów: Matko Miłości, daj mi miłość!” Cóż możesz ty sama aby móc postępować na drodze, po której się biegnie. Daj się unieść ramionom potężniejszym, tak jak wtedy, gdy byłaś mała. Nie wstydź się tego, że jesteś bezsilna i niedoskonała. Jeszcze się umniejszaj. Ja będę cię kochał od nowa…”
„On i ja” Gabriela Bossis tom II str. 139
Beato G. Rozważanie życia Matki Bożej przybliża nas do Niej, Matka Boża prowadzi nas do Jezusa.
Polecam Ci książkę Marii z Agredy „Mistyczne Miasto Boże”
Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla Twojego Syna w seminarium.
Matko Boża prowadź Go do Jezusa, by kiedyś On prowadził swoje owieczki do Twojego Syna Jezusa.