Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: „Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: ?Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu?. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę”.
Jezus im odpowiedział: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani są za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania.
A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzaku, gdy Pana nazywa ?Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba?. Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją”. Na to rzekli niektórzy z uczonych w Piśmie: „Nauczycielu, dobrze powiedziałeś”, bo o nic nie śmieli Go już pytać.
Liturgia, muzyka, malarstwo, poezja. Czerpiemy z tego, co jest przejawem ludzkiego ducha, aby opisać niebo. I choć piękno nas zachwyca, pozostaje jednak ułomne. „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce nie zdołało pojąć jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują”. Najpiękniejsze doświadczenie człowieka jakim jest miłość też okaże się niewystarczające. I chociaż mówimy, że Bóg jest miłością to stosujemy tu też ludzkie miary. Bóg jest Miłością, której nie potrafimy wiernie opisać. Bóg jest Miłością, której nie potrafimy wyśpiewać ani namalować. Wszystko staje się zbyt małe i proste. I choć nas na ziemi zachwyca piękno ludzką ręką uczynione, nadal pozostaje miernym odbiciem piękna Boga. Nie oznacza to, że nasze ziemskie miłości i nasze ziemskie piękno jest nieistotne. One są zaproszeniem. Ma pobudzać ducha, intrygować i do Boga prowadzić. Rzeczywistość Boga, w której staniemy jest nieskończenie głębsza i piękniejsza, stąd całą wieczność będziemy zachwycać się tym pięknem i nie doznamy znudzenia. Kiedy więc kochasz, pomyśl, że Bóg kocha Cię mocniej. Kiedy doznajesz zachwytu pięknem, pomyśl, że Bóg zachwyca się tobą od wieków. I spotkasz to piękno i miłość, kiedy Bóg otworzy przestrzeń i czas. Jak saduceusze można pytać o to, co nie jest istotą. Można zagłębiać w obecność naszych piesków i kotków w niebie, można pytać o wszystko, co Bogiem nie jest. Bogiem się nie przejmując, bo zanurzenie w doczesność zawęża horyzont. I Bóg już się nie mieści. A On nam niczego nie odbiera, ale wszystko chce nam darować. Kto powiedział, że chrześcijaństwo jest niezrozumiałe nie dlatego, że jest tak trudne, ale dlatego, że jest zbyt wzniosłe…
Gdzieś kiedyś wyczytałam, że w Niebie będzie tak cudnie, że gdy się już tam znajdziemy, otworzymy usta ze zdziwienia i zachwytu. I będziemy tak trwać i trwać i trwać. W wiecznym zachwycie. I nigdy się to nam nie znudzi.
Może coś w tym jest. 🙂
Najpiękniejsze jest to czego nie masz,
na co czekasz i tęsknisz od lat.
Najpiękniejsze są w życiu marzenia,
tajemniczy,wyśniony świat.
Lecz gdy przyjdzie do marzeń spełnienia,
mogą nie być takie jak we śnie.
Bo najpiękniejsze jest to czego nie ma
a co dopiero spełni się. /anna/
Gdy się zagubisz w tym życia szale,
świat nie stanie w miejscu,potoczy się dalej.
I tylko ślady,które pozostawisz
zebrane będą,zważone na szali.
Bo w życiu człowieka liczyć się powinno
nie to co zgromadził,lecz to co dał innym.
Ile ukochał,ile duszy włożył
w każde swe dzieło na tym świecie bożym.
Wtedy w pamięci tych co pozostali,
zachowa się tyle,że będziesz żyć dalej. /anna/