Korzystając z wolnego popołudnia udałem się na spacer, obiad, kawę i do kina. Chodziłem, jadłem, rozkoszowałem się mrożoną latte i myślałem. Oczywiście nie jest to notka autobiograficzna. Piszę ponieważ miałem „przyjemność” zarówno przy obiedzie jak i przy kawie czytać proponowaną prasę. Nie dziwi mnie, że znalazłem wyłącznie artykuły wzywające do oswobodzenia myśli z religijnych naleciałości i tego typu podobne teksty. Nie dziwi mnie nawet pochwała walki o wyzwolenie kobiet jaką prowadzi pani Wanda Nowicka. Niczym nowym nie było także to, że nie znalazłem żadnej świątecznej kartki. Świątecznej to znaczy mówiącej, że są to święta Bożego narodzenia. Wiem, że oczekuje może zbyt wiele, ale nie kupię kartki chwalącej padający śnieg. Powiem więcej, nie kupię kartki z katolicką tandetą, czyli brokatowym bobasem. W każdym razie czytając nad kawą to, co jest proponowane naszła mnie myśl: a gdzie są chrześcijanie? Piszę to także z powodu 20 lat istnienia radia Maryja. Mam swoje zarzuty do tej stacji i myślę, że są one dość dużego kalibru. Niestety Kościół odpuścił sobie katolickie media i skutek widać. Ludzie karmią się tym, co mają podane. Tak jest w samolotach, restauracjach, pociągach. Myśl przenika, a owoce widać. Czy jesteśmy skazani na bycie oblężoną twierdzą? Na wieczną obronę? Dlaczego to co katolickie musi często kojarzyć się z czymś tanim i tandetnym? A jeśli jest coś dobrego to nie potrafimy tego bronić. Pisałem już o tym, ponieważ kiedyś na terenie Warszawy i okolic funkcjonowało radio św. Józef. Potem nazywało się „Józef”, potem „Plus Józef” i w końcu „Plus”. Ciekawa ewolucja, prawda? Wraz ze zmianą nazwy szła zmiana treści, aż kiedy usłyszałem na antenie tegoż radia utwór „Masz najpiękniejszą d… na świeci”, to postanowiłem, iż będzie to ostani dzień kiedy słucham tej stacji. Przełączyłem się na radio Maryja. I chociaż mam mnóstwo zastrzeżeń, to nie zostaje mi nic innego. Nie będę już poruszał sprawy telewizji. Niestety przekaz wiary idzie przez kulturę. Dziś jest to kultura obrazkowa. Idąc na kawę czy jadąc pociągiem jestem zmuszony zabierać własną lekturę. I generalnie nie mam z tym problemu, ponieważ zawsze jest kilka książek, które jeszcze leżą na półce „do przeczytania”. Zaniedbanie jednak jest na tyle poważne, że odbija się ono czkawką. Jeśli nie potrafimy, włożyć wiary w dobre, profesjonalne ramy kultury i z nią dotrzeć do ludzi tam, gdzie oni żyją, gromadzą się, myślą i dyskutują, to marnie widzę przyszłość Kościoła w Polsce. Pisałem niedawno o arcybiskupie Fultonie J. Sheenie. Wiem, że charyzmą biskupa nie jest bycie tzw. szołmenem, ale czy skazani jesteśmy na brak jakiejkolwiek charyzmy? Czy odpowiedzią Kościoła hierarchicznego będą tylko listy, zwiększające ilość makulatury przypadającej na parafianina, oraz programy duszpasterskie, których realizacji nikt nie sprawdza? Ludzie tego świata są roztropniejsi… Oczywiście ktoś zapyta: No może i prawda, ale co ja mogę zrobić w tej sytuacji? Otóż lokalnie zawsze możemy podrzucić jakiś dobry tytuł. Czy to w pracy czy w w domu swoim dzieciom. Zawsze można nie zamykać dobrej internetowej strony i zostawić ją na pasku. Pewnie opcji jest dużo. Trzeba tylko przejąć się i szukać roztropnych sposobów, by propagować to, co dobre. Jeszcze mamy kilka dobrych portali i tytułów prasowych. Co do telewizji i radia. No cóż, pozostaje modlitwa…
A próbował Ksiądz słuchać Radia Warszawa? Jest to rozgłośnia diecezji warszawsko-praskiej, nadaje na 106,2 FM.
kiedyś słuchałem, ale brakło mi tam modlitwy. Poza tym np relacje ze ŚDM miało tylko radio Maryja. Dziękuję za podpowiedź,dam tej stacji szansę 🙂
Codziennie w Radio Maryja słucham katechez o 8.30 i medytacji o 11.45. Pilnuję by nie przeoczyć żadnej. Pogłębiają naszą wiarę. Polecam wszystkim.
Staram się wszędzie szukać dobra. Nawet w bardzo złym człowieku można odkryć uśpione pokłady dobra, a szczególnie w tak wielkim dziele, jakim jest Radio Maryja. Nad dziełem tym czuwa Jezus.
Mi pozostaje tylko radio Maryja. Słucham wybiórczo. Wybranych programów. Nie mamy lokalnej katolickiej stacji radiowej. Więc pozostaje radio Maryja… Tylko.
W telewizji „Trwam” oglądam, uczestnicżę tylko w Apelu Jasnogórskim. Mam też religię.tv. Ale jak dla mnie jest ona zbyt liberalna. Zbyt nowoczesna. Oglądam tylko audycje dotyczące Pisma Św.
Także wybiórczo… Mam swoje zarzuty zarówno do radia i tv z Torunia jak i do religia.tv, ale nie mam wyboru. Jak Ksiądz napisał, ogląda i słucha się to, co jest…
Pisze Ksiądz, że Kościół odpuścił sobie katolickie
media. Właśnie. Dlaczego? Przecież teraz najłatwiej dotrzeć do katolików właśnie przez media. Radio, telewizję…
A co do kartek Świątecznych to… co roku mam problem ze
znalezieniem ładnej, katolickiej kartki. Tandety znajomym nie wyślę….
W „Radiu Maryja” najlepsze są „rozmowy niedokończone”
i najchętniej ich słucham- polecam.Poza tym nuda.
Ale prawda jest taka,że wielu ludziom podoba się to co
jest i rzeczywiście jeżeli nie ma nic lepszego to niech
będzie chociaż to tak bardzo krytykowane „Radio M”.
Lepsze to niż nic.Zgadzam się z Księdzem Tomem w calej
rozciągłości.A może zastanowimy się wspólnie jak to
zmienić? Przecież kropla drąży skałę-czyż nie?
W ?Refleksjach nad kawą? napisał Ksiądz m.in.: ? Piszę to także z powodu 20 lat istnienia radia Maryja. Mam swoje zarzuty do tej stacji i myślę, że są one dość dużego kalibru.? Jeżeli Ksiądz ma takie zarzuty, to wypadałoby je sformułować i racjonalnie uzasadnić! Urabianie w społeczeństwie negatywnego stosunku do Radia Maryja nie jest trudne – ma miejsce cały czas.?A radio to jest największym fenomenem medialnym w powojennej Polsce, dlatego prowokuje wręcz do podejmowania wnikliwej refleksji? ? są to słowa ks. bp. Adama Lepy. Radio Maryja w pełni realizuje podstawowe zadania mediów, jak funkcję informacyjną,edukacyjną i rozrywkową oraz najważniejszą i główną tj.ewangelizację. I w jej realizacji jest ono w Polsce najskuteczniejsze. Jest szkołą modlitwy. Broni zagrożonych wartości chrześcijańskich, katolickich, patriotycznych, uczy miłości Ojczyzny. Jest kawałkiem wolnego świata, w którym można usłyszeć piękną, czystą polską mowę, odnaleźć słowa prawdy, prowadzenie modlitewne, duchowe? Ciekawe, jakie są zarzuty Księdza. Niech Duch Święty prowadzi!
Otóż poza warstwą muzyki z syntezatora chodziło mi o dużo poważniejsze sprawy. Słucham tego radia i bardzo nie podoba mi się wycinanie głosów przeciwnych. Wielokrotnie jakakolwiek dyskusja ze słuchaczami była ucięta. Poza tym skrajne upolitycznienie tej stacji (zaproszenie goście), którzy pomijają fakty bardzo niekorzystne dla siebie. Pamiętam dyskusję o ochronie życia nienarodzonego, w której posłowie PiSu udowadniali, że tylko oni bronią życia. Podczas gdy głoswania z 2002roku i 2011 temu przeczą (posłowie nieobecni, którzy jednak zadecydowali o przegranej. Oczywiście słuchacze, którzy mieli zdanie podobne do mojego byli wyłączani. Tak się nie robi…
Skoro już Ksiądz zaczął… Otóż według mnie Radio Maryja nie przyjmuje żadnej konstruktywnej krytyki na swój temat. A ten kto zacznie krytykować, jest zdejmowany z anteny. Ucinany. I potem jeszcze obrażany przez innych słuchaczy. Przychylnych radiu. Traktowany jako wróg. Obraza jakiegoś człowieka a zaraz potem się modli na różańcu czy koronce… Nie podoba mi się też to, że do radia są zapraszani goście, którzy są jemu przychylni, myślący podobnie jak jego założyciel. Z księżmi biskupami na czele. Stąd wytworzył się podział na kościół toruński i łagiewnicki. Tymczasem Kościół jest jeden. Chrystusowy. Przeszkadza mi również dużo polityki. Przedstawianej nachalnie i często jednostronnie. W felietonach i dzienniku. Od katolickiego radia oczekuję więcej wiadomości z życia Kościoła, pochylenia się nad Słowem Bożym… Często pojawia się zarzut, że radio Maryja dzieli ludzi. Że dzieli katolików. Wg mnie to niestety prawda… Tymczasem Jezus nie dzielił tylko łączył. Maryja też. Szukał dobra. Choćby najmniejszego. Łagodnie napominal. Podnosił. Czy my katolicy nie możemy stworzyć porządnego, nowoczesnego radia? Czy zawsze musimy być traktowani jak ludzie gorszej kategorii? Którzy łatwo się zadowolą kiczem, tandeta i półprawdami? Chyba nie.