Jeśli mnie pamięć nie myli, to według starej nomenklatury, rozpoczynamy dziś Przedpoście, czyli przygotowanie do Wielkiego Postu. Jest więc jeszcze trochę czasu na przemyślenie postanowień i podjęcie wyzwania jakie rzuca ten okres dla ludzi wierzących.
Wzorem Adwentu chciałbym zaprosić do pochylenia się nad naszymi nienarodzonymi braćmi i siostrami. Kościół daje nam na ten czas trzy podstawowe środki, zwane, nie bez przyczyny, najważniejszymi dobrymi uczynkami. Są to, jak pewnie wiecie: modlitwa, post i jałmużna.
Jeśli chodzi o modlitwę, to podobnie jak w Adwencie proponuję minimum 10 minut dziennie modlitwy za dzieci, rodziców, lekarzy. Formę pozostawiam Waszej wyobraźni miłosierdzia. Może to być np. różaniec, koronka, adoracja, lektura Pisma. Można także uczestniczyć we Mszy świętej w dni powszednie i swoją modlitwę oraz komunię świętą ofiarować za dzieci.
Dalej post. Trochę to już chyba zapomniana praktyka duchowa w Kościele (obym się mylił). Zawsze kiedy myślę o poście, mam w sercu fragment Ewangelii, w którym Chrystus mówi „Ten rodzaj (złego ducha) można wyrzucić tylko postem i modlitwą”. Nie potrafię pozbyć się myśli, że taka zbrodnia jaką jest zabicie bezbronnego dziecka pod sercem matki, musi mieć jakieś demoniczne korzenie… Oczywiście post to nie tylko nie spożywanie mięsa. To także odmawianie sobie czegoś co np. jest przyjemne, z intencją ofiarowania tego Bogu, w naszym przypadku za dzieci nienarodzone. Oczywiście postu piątkowego tutaj nie liczę ponieważ to „standard”, chyba że ktoś będzie pościł tego dnia o chlebie i wodzie. Jeśli już ktoś pości o chlebie i wodzie w piątek, może także na czas Wielkiego Postu pościć także we środy.
Trzecim elementem jest jałmużna. Praktycznie może to wyglądać w ten sposób, że pieniądze zaoszczędzone np. na pożywieniu (z racji postu) czy na rezygnacji z naszych małych przyjemności (np. kino, pizza) przekazujemy na organizację broniącą życia (polecam metodę „wielkopostnego słoika”, w którym odkładamy zaoszczędzone pieniądze. Osobiście polecam tu organizację PRO – prawo do życia LINK ). Można także wygospodarować pewną kwotę i zamówić Mszę świętą w intencji dzieci nienarodzonych, ich rodziców i lekarzy oraz za obrońców życia. Msza święta jakoś zawiera w sobie te trzy punkty. Mamy tu bowiem modlitwę, jałmużnę oraz post (uczestnictwo we Mszy zamiast korzystania z jakiejś godziwej przyjemności). Poza wszystkim każdy ma szansę wypełniając PIT przekazać 1% podatku na organizacje pro-life, które są zarejestrowane jako organizacje pożytku publicznego.
Oczywiście byłoby cudownie gdyby te praktyki połączyć ze sobą i tak szturmować niebo w sprawie nienarodzonych. Nie chcę jednak nikomu niczego narzucać, a jedynie apelować i zdać się na Wasze miłosierdzie. Piszę zatem do Was, kimkolwiek jesteście, a czytacie te słowa. Piszę do Was jak żebrak, w imieniu tych, którzy nie mają głosu. Piszę do Was, abyście podjęli modlitwę, post i jałmużnę za nienarodzonych. Jeśli zdecydujecie się na ten krok, proszę o kontakt za pomocą wiadomości prywatnej (zakładka KONTAKT). Tak jak w Adwencie zrobię listę zaangażowanych. Jeśli zamówicie Mszę świętą w wyżej wymienionych intencjach to bardzo proszę napisać mi gdzie (miasto) i kiedy (dzień i godzina) będzie ona celebrowana.
Zachęcam także do angażowania dzieci w tę formę modlitewnego wsparcia. Modlitwa dzieci chyba ma „lepszą” drogę do nieba.
Przemódlcie zatem moją prośbę i Wasze postanowienia. Potem proszę o kontakt. W imieniu dzieci, za wszelkie dobro Bóg Wam zapłać.
STARTUJEMY WE ŚRODĘ POPIELCOWĄ (22 LUTEGO), KOŃCZYMY W WIELKI PIĄTEK (6 KWIETNIA). (wiem, że zahaczamy już o święte Triduum, ale tajemnica Wielkiego Piątku doskonale 'pasuje' do tajemnicy aborcyjnej nieprawości)
Z całym szacunkiem-ale ubodło mnie sformułowanie
„szturmować niebo”modlitwą.Szturm to walka a więc
walka o życie tych nienarodzonych.Modlitwa nic tu nie
zdziała-trzeba zmieniać świadomość matek,które pozwalają
zabijać swoje nienarodzone dzieci a uważają się za
katoliczki.Swiadomość przede wszystkim-ale to długa
droga i wyboista-pewnie że modlitwa jest łatwiejsza.
Jednak nie chodzmy na łatwiznę bo to droga do nikąd.
modlitwa nic tu nie zdziała
szkoda komentować…
Modlitwa jest dla nas tak niezbędnie konieczna jak pokarm i tlen abyśmy mogli normalnie funkcjonować i żyć życiem godnym człowieka.
Otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie (Mt 21,22)
Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie (Mt 26,41)
Modlitwa jest bez wątpienia jedną z najpotężniejszych sił historii.
– Reinhold Schneider
Aniu… czy Ty w ogóle wierzysz w Boga? Proszę, nie odpowiadaj tu, na forum. Odpowiedz sama sobie.
W sercu.
A my będziemy „szturmować” Niebo modlitwą.
Za dzieciątka. I za Ciebie również.
Pewnie,trzeba szturmować niebo modlitwą-niech za nas wszystko
załatwi-przecież to takie proste.Po co robić cokolwiek
lepiej się modlić i czekać może Bóg wysłucha.
A przecież Bóg dał nam rozum i wolę i dlatego zamiast
ciągle żebrać i prosić o pomoc pokażmy,że sami możemy
zrobić coś mądrego.Już kiedyś o tym pisałam.Zamiast
nawoływać do modlitwy nawołujcie do działania ale to
jest już dużo trudniejsze.Lepiej niech niebo za nas
wszystko załatwi.O rety skąd w ludziach tyle niedoskonałości,tyle niechęci do czynu.Już wiem-
modlić się i czekać na cud to bardzo wygodne nie trzeba
nic robić wystarczy się pomodlić.Powodzenia.
proponuje zatem rozwiązać wszystkie zakony klauzurowe i ocenzurować Nowy Testament. I tym optymistycznym akcentem kończę tę jałową dyskusję…
Droga Anno, kobieto czynu, dlaczego oskarżasz nas o lenistwo i nieróbstwo? Zapewniam Cię, że działanie dla katolika jest sprawą tak oczywistą, że nawet nie warto o nim pisać. Modlitwa dla katolika jest również sprawą oczywistą, ale piszemy i mówimy o niej, bo tak wielu ludzi zapomina o tym co najważniejsze. Każde działanie musi być poprzedzone modlitwą, bo to Bóg jest na pierwszym miejscu, a dopiero potem ja. Ty wywracasz wszystko do góry nogami pokładając ufność tylko w swoje możliwości. Przypominasz taką marchewkę wyrwaną z ziemi, której wydaje się, że lata, ale nie dostrzega tej dłoni, która ją wyrwała.
Yaro-założę się,że jesteś Księdzem !!!
Porównanie do marchewki nie trafione-przypominam
raczej granat.Chciałam namówić ludzi do działania bo
to jest mój żywioł-z modlitwą mi raczej nie po drodze,chociaż czasem się modlę ale tylko wtedy kiedy bardzo tego potrzebuję i pewnie dlatego nie pomaga.
Natomiast bardzo wierzę w działanie-to zawsze się
sprawdza.Na dobre dzialanie nie ma złej siły.
Nie wiem czy ten tekst się ukaże,ostatnio Ks.Tom
mnie cenzuruje,nerwowy człowiek-a mogła być fajna
dyskusja nie tylko o modlitwie.Bóg zapłać.
Tak, my tu będziemy uskuteczniać gadu-gadu, a dzieci będą ginąć…
Właśnie….
A więc módlmy się o rozum dla matek,które zabijają
własne dzieci.Zaczynam modlić się z Wami.
Nie zapominajcie że już w Polsce istnieje „Adopcja Duchowa dzieci nienarodzonych”,gdzie przez dziewięć miesięcy codziennie odmawia się dziesiątkę różańca w tej intencji oraz odpowiednią modlitwę zawierzenia dziecka nienarodzonego Marii i Jezusowi prosząc o Miłość i Odwagę dla rodziców tego dziecka któremu zagraża niebezpieczeństwo zagłady.
A ponieważ poprawę należy zacząć od siebie dlatego informuję ,że już od 4 lat regularnie modlę się w tej intencji, i ponieważ ten problem dotyczył mnie w młodości postanowiłem ,że do końca swojego życia będę się w tej intencji regularnie modlił.
A dla Ani !!
Droga dziewczyno,znam motywy którymi się kierujesz,bo w młodości również sądziłem ,że moje szczęście Sam sobie wydrapię w działaniu.
Jakaż to była z mojej strony naiwność!!
Wystarczyło tylko kłopoty zdrowotne i moje teorie legły w gruzach.
Dlatego dzisiaj działam ,ale nie zapominam ,że moje działanie musi być zgodne z Wolą Boga.
Jak to poznać?
Chrystus to powiedział”po owocach ich poznacie”
A w praktyce jak to rozpoznaję?
Przecież nie jestem w stanie przed działaniem znać owoców?
Podczas wprowadzania mojego pomysłu w życie obserwuję jak to idzie!
Jeśli łatwo i bez problemów to na pewno jest zgodne z wolą Boga.
Oczywiście ,że pomysł działania nie może być niezgodny z dekalogiem!!!
To tyle piękna dziewczyno,pełna entuzjazmu!
Takich młodych popierał JP2!!
Wielkie dzięki, ale ja już od dawna nie jestem młoda-został mi tylko młody duch.Ten typ tak ma.Pozdrawiam.
Droga Anno, stwierdzenie że jestem księdzem odbieram jako komplement. Niestety jest ono jeszcze bardziej chybione niż moje porównanie Ciebie do marchewki. Tak to bywa gdy dwoje rozmówców oddziela monitor komputera.
Do Yaro
C,est la vie !
+++
1. Jak poprzednio – moje 15 minut – 1am
2. Środa i Piątek – post
3. stopaborcji.pl
Z Panem Bogiem
Vul
P.s.
;)))) też nie jestem księdzem ;D
Modlitwa jest bardzo potrzebna, trzeba prosić
Chrystusa o to aby krew niewinnych włączył w ofiarę
jaką złożył On – nasz Zbawca. Dzieci niewinnie pomordowane
należy włączać w ofiarę Krwi Chrystusa, uznać ich za
męczenników i prosić o wstawiennictwo. Zło zmienić
w dobro.
Jutro uczestniczę w Mszy Świętej o 7:30 w intencji dzieci poczętych, ich rodziców i lekarzy oraz za obrońców życia. Proszę o duchowe włączenie się w modlitwę.