Jezus udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, lecz nie mógł pozostać w ukryciu. Wnet bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, upadła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka rodem, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki.
Odrzekł jej: „Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest wziąć chleb dzieciom i rzucić psom”. Ona Mu odparła: „Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci”. On jej rzekł: „Przez wzgląd na te słowa idź, zły duch opuścił twoją córkę”. Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku, a zły duch wyszedł.
Pogańska kraina, nie znająca Boga ziemia. Krzyczy, ujada, szczeka. Z zewnątrz i wewnątrz pełni jesteśmy ujadania. Ujadają politycy, telewizyjny mędrcy, reformatorzy świata. Czasem coś ujada wewnątrz. Głęboko ukryty krzyk pogaństwa, ziemi nie znającej Boga. Tak zachowuje się to, co w nas bezsilne i bezsensowne. Tłumy szczekających ludzi, ujawniających wewnętrzny krzyk pustki. Jest i Bóg, który prowokuje, bada czy jest coś jeszcze głębiej. Jak bardzo potrzeba ludzi wiary, którzy wytrzymają krzyk, którzy wejdą na pogańską ziemię, sprowokują i dadzą świadectwo budząc wiarę. Krzyk i ujadanie świata jeszcze mocniej przyzywa wiary tych, którzy nazywają się wiernymi. Tak mało wiary musi być w świecie, skoro słychać tylko ujadanie psów. I nie ma wytłumaczenia, że zło jest krzykliwe a dobro ciche i pokorne. Świat umiera, duchowo i fizycznie. Szczekające jednostki rozszerzają pogańską ziemię wśród 'wierzących', którzy potrafią tylko podkulać ogon i nadstawiać drugi policzek. Obudzić wiarę na pogańskiej ziemi, we mnie.
…wśród ?wierzących?, którzy potrafią tylko podkulać ogon i nadstawiać drugi policzek.Więc uważa Ksiądz że mamy się „odszczekiwać” ?, tak będzie lepiej ? Myślę że w tym jazgocie wokół jakikolwiek dźwięk nie zostanie usłyszany, zresztą sam Ksiądz wie że ze złem się nie dyskutuje…
Mistrz powiedział o nadstawianiu drugiego policzka i przed Herodem milczał, to prawda. Jednak powiedział także, że mamy być przebiegli jak węże a nieskazitelni jak gołębie. Kiedy go bito zapytał „dlaczego Mnie bijesz”. Potrzeba roztropności. Niestety wydaje się, że my katolicy już tylko nadstawiamy drugi policzek i wciąż skamlemy jak to nam jest źle, że nas prześladują itd. A czego się spodziewaliśmy? „Nie może być uczeń nad Mistrza”, „Jeśli Mnie prześladowali to i was prześladować będą”. Problem polega na tym, że potrafimy tylko narzekać, nie tworząc żadnego pomysłu na kulturę. Przyzwyczailiśmy się my, katolicy, od biskupów po większość świeckich, że patronuje nam święty Spokój. Słychać argumenty, że jest nas 97% itd. I nie wiem czy ktoś jest ślepy na rzeczywistość, czy to ja żyje w innym świecie…
Mocne słowa, Ksiądz pisze, ale Jezus też dziś kobiecie powiedział twardo „Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest wziąć chleb dzieciom i rzucić psom” a więc wszystko w swoim czasie. Tylko czy ten czas działa na naszą korzyść? na to musimy sobie sami odpowiedzieć… Prawdziwe jest, Księdza stwierdzenie, że chcemy mieć święty spokój ale czy aż pisany z dużej litery…bo skojarzyło mi się z osobą świętą i miałam ochotę, zapytać, kiedy papież ogłosił tego świętego?… Wiem, że to niepoważny żart, ale tak jakoś mi się skojarzyło…przepraszam.
efekt wielkiej litery był zamierzony…
Brawo,obudziła się wola walki-tak trzymać.
Swięty Spokój to najgorszy wybór.Nie możemy spoczywać
na laurach.Nie nadstwiajmy drugiego policzka bo nie
tylko dostaniemy po twarzy ale wejdą nam na głowę.
Jednak tzw.przykład niestety idzie z góry.Czas przestać
narzekać i zacząć działać.A więc:
-„módl się i pracuj a dojdziesz do celu,
bo takim przykładem doszło już wielu…”
Trzeba zacząć małymi kroczkami wszak kropla drąży skałę.
Jeśli pragniemy być na prawdę dziećmi Bożymi powinniśmy
ciągle karmić się Bogiem. Tylko On jest naszym nasyceniem. Uwolnieniem.
A co do dyskusji… Już dawno wiadomo, że żyjemy w kraju, który „katolickim” jest już tylko z nazwy. Żyje się tak, jakby Boga nie było.
Przypomina się sobie o Nim rzadko, od „wielkiego dzwonu”. lub kiedy zdarzy się jakaś tragedia. Najczęściej po to, żeby poujadać na Niego. Pojazgotać.
A tak to… dobre samopoczucie i święty Spokój. To one
stały się bogami.
Tym bardziej powinnyśmy dawać świadectwo!
Kiedyś, kilka lat temu, podziwiałam Boże Miłosierdzie: zadziwiał mnie fakt, że Bóg znosi kiepskich księży. – zło rzuca się w oczy samo, i pierwsze.
Teraz podziwiam Boże Miłosierdzie: zadziwia mnie fakt, że Bóg ma tak wspaniałych księży. – żeby zobaczyć dobro trzeba czasem nieźle ćwiczyć wzrok.
– Dziękuję, za Księdza posługę, świadectwo, i za ten blog.
To prawda. To piękny blog i piękne świadectwo wiary. Oby jak najwięcej takich Księży.