Z okazji 8 marca chciałbym zadedykować ten tekst wszystkim zwolenniczkom i zwolennikom aborcji. W sposób szczególny mam tu na myśli wszystkie „gwiazdy” myśli tyle wolnej, co i głupiej. Ostatnie wypowiedzi pani Czubaszek i stały motyw enuncjacji pani Nowickiej (która, przypomnijmy jest na liście płac przemysłu aborcyjnego) sprowokowały mnie do popełnienia tego tekstu. Z pewnością, pani Wanda Nowicka nigdy go nie przeczyta, ale nie stanowi to dla mnie przeszkody. Nie będę odwoływał się do historii Heroda, który ze strachu zabija dzieci, ponieważ historia święta dla pani Nowickiej jest fanatyzmem. Tak bowiem określiła Ona protestujących pod sejmem obrońców życia. Korzystając więc z wykształcenia pani Nowickiej, chciałbym odwołać się do jednej z greckich tragedii. Jako filolog klasyczny, z pewnością zetknęła się pani Wanda Nowicka z tym tekstem. Wszelkie podobieństwo do osób, zachowań oraz wypowiedzi zwolenników aborcji jest zamierzone.
„Zali-ś żelazem jest czy skałą, straszna?
iż teraz siew, co rósł i kwitł w twem łonie
gładzą okrutnie tak twe własne dłonie?” (Eurypides, Medea, 1279)
Dojrzewanie zbrodni: wrogość, zemsta na Jazonie. Tam gdzie miłość ustępuje nienawiści.
„Własne dzieci się ważysz mordować, o pani!” (Medea 816, chór)
„Gdyż to małżonka mego w samo serce zrani” (Medea 817, odpowiedź)
Medea, ta która wybrała boginię Hekate, patronkę obrzędów ofiarnych. Sama staje się kapłanką krwawego kultu, zabijającą swe dzieci na ołtarzu wolności i swego szaleństwa.
„wolałabym trzykroć w zawierusze
stać bitew, niż raz jeden znosić ból połogu” (Medea 250n)
Refren sprzed wieków.
„Wolę być zimną suką, niż Matką Polką”.
„Gdyby się zdarzyło, że zaszłam w ciążę, i byłby to siódmy czy ósmy miesiąc, to ja bym skoczyła z któregoś piętra, pod pociąg bym się rzuciła, ale na pewno bym tego dziecka nie urodziła?
?Nawet teraz, jak jestem stara i mam zły dzień, nic się nie układa. To z mężem siadamy i mówimy: matko, ale przynajmniej nie mamy dzieci, ani wnusiów. Nie biegają po domu, nie muszę robić ”ciu, ciu, ciu”, nie muszę się martwić, czy ćpa, pali, pije czy panienka nie wróci z brzuchem do domu. Mam wystarczającą ilość swoich problemów i nie muszę się martwić o kogoś” (Maria Czubaszek)
„Dzieci nie cierpi, widok ich ją drażni” (Medea 36, piastunka)
Wrogość wobec nowego, wobec zmian. Bratanica Kirke. Brak zgody na ograniczenie, żadnych barier. Oderwanie od uczuć i przeżywania.
„Zapomnij, że to twe dzieciny,
choć zrodziłaś, choć kochasz! Na ten dzień jedyny,
na ten krótki, zapomnij! Potem je opłakuj” (Medea 1247n)
Szaleństwo. „(…) źródła działania ukryte są w thymos [szale], gdzie nie może ich dosięgnąć ani rozum, ani miłosierdzie” (E. R. Dodds, Grecy i irracjonalność). Impulsy odrodzone w komunizmie i hitleryzmie. Uprzedmiotowienie człowieka. Feminizm, który utracił to czym był, zmienił się w ideologię. Konflikt, którego ośrodkiem jest dziecko. Konflikt daru z siebie i brania (kontroli). Ofiarą „kryzysu daru” staje się dziecko, najsłabsza istota. Brak współczucia, pożądanie władzy i rozłam. Indywidualistyczny autorytaryzm zawsze znajduje ofiary. Dziecko pogorszy status społeczny. Medea straci na związku Jazona z Glauke.
Jest też Jazon. Matka zabija dzieci. Jazon płacze bo nie zadbał o powstrzymanie szału, zabrakło „religijnego porządku symbolicznego” wiążącego partnerów. Jazon, typ słaby. Posługuje się Medeą dla zdobycia złotego runa, a potem chcąc polepszyć swój status wykorzystuje zakochanie Glauke. Medea powołuje się na dike, poczucie sprawiedliwości, której pogwałcenia ofiarą się uważa. Jazon bowiem nosząc w sobie cień śmierci (sam miał być zgładzony po urodzeniu), zdobywa złote runo, ale nie odzyskuje królestwa. Za żonę ma czarodziejkę, która nie pochodzi z Grecji. Chce więc polepszyć sytuację przez małżeństwo z córką króla Koryntu. Medea nie godzi się na rolę konkubiny, wybiera więc śmierć jako akt zemsty.
„Nie, bym się tobą znudził (…)
lecz głównie, byśmy mieli przystojne schronienie
i nie cierpieli braku, gdyż wiem, że człowieka
biednego i przyjaciel ominie z daleka.
Synów wychowywać godnie, jak memu rodowi
przystoi, braci spłodzić dzieciom twego łona
i jednej czci węzłami złączyć dwie rodziny – takie marzyłem szczęście” (Medea 555-565, Jazon)
Bez daru i ofiary, mężczyzna potrafi tylko wykorzystywać „magię” kobiet. Nastawienie na awans, a nie na podtrzymywanie życia zawsze prowadzi do zagłady „zagrożenia”.
„Z drugiej strony impotencja i bezpłodność, tak częste dzisiaj na Zachodzie (…) są biologicznym objawem towarzyszącym zanikowi męskości w wymiarze psychicznym i symbolicznym. Jak to zwykle bywa w fundamentalnych sprawach ludzkich, obydwa czynniki – fizyczny i psychiczny – idą w parze”. (C. Rise, Mały intruz. Dziecko i chore społeczeństwo)
„Wieleśmy dla się uczucia żywili,
A jednak wzorem byliśmy spółżycia;
W 'męża i żonę' często się bawili,
Bez szarpaniny wszakże i bez bicia.
Żart częsty huczną buchał wesołością,
Całus się łączył ze szczerą czułością.
W końcu nam chętka dziecinna kazała
W lasach i jarach zagrać w chowanego.
Tak nam się świetnie zabawa udała,
Że już z nas żadne nie znajdzie drugiego” [H. Heine, Intermezzo liryczne (1822-1823) 27]
Zmienił się człowiek od czasów greckiej tragedii?