W Wielki Piątek nie padają słowa o wydanym Ciele i Krwi wylanej. Liturgia nie rozpoczyna się znakiem krzyża, a nie nim się kończy. Nawet homilii nie trzeba mówić. Wszystko opowiedzą znaki. Wszystko zamknie Krzyż.
?Patrząc na ptaki, które gdy wzbijają się w górę do nieba, krzyż rozciągnąwszy skrzydła, tworzą, świergocąc coś podobnego do modlitwy?. Krzyż jak rozłożone bezradnie ręce matki na szpitalnym korytarzu. Orantka rzucająca w niebo pytanie ?Boże mój, Boże mój czemuś mnie opuścił?? Krzyż jak wezwanie imienia Bożego analfabety pod dokumentem. Krzyż z drzewa żywota, z urwanej gałązki, posadzonej na grobie Abrahama. Narzędzie odrazy, którego nazwy nie można było wymawiać w wolnym mieście (nomem ipsum crucis absit… Mentio ipsa indigna cive romano atque homine libero est). ?Crudelissimum teterrimumque supplicium? napisał Cyceron. Zazwyczaj krzyż był niski, aby psy i inne zwierzęta z łatwością mogły szarpać ciała. Zgorszenie dla Żydów, głupstwo dla pogan. Od czasów Golgoty, przez grafikę ukrzyżowanego osła na Palatynie, po krzyż z puszek po piwie i krzyż opluty, znieważony w domach gdzie Miłość nie jest kochana. Znalazł Bóg takie miejsce gdzie mógł być ostatnim, gdzie już nikt mu nie zazdrości. To miejsce i przestrzeń wypełnił krzyk, którego bali się nawet ewangeliści. ?Clamavit Jesus voce magna dicens: Eli, Eli lamma Sabacthani? Hoc est: Deus meus, Deus meus, ut quid dereliquisti me?? Wszedł w ciemność, gubiąc rękę Taty, którą trzymał stawiając kroki na ziemi. Wolałem Barabasza. Bar abba, syn swego ojca i Syn Ojca skazany na śmierć. Staje się grzechem, ?cierpi piekło własnej nieobecności?.
?Abyśmy mieli światło stałeś się ślepym.
(…) Aby niebo było naszym, doświadczyłeś piekła?.
Pokusa ciała odczuwana każdą raną i odmierzana kroplami krwi. Pokusa duszy odczuwana smutkiem i trwogą. I może najgorsza pokusa ducha odczuwana brakiem Ojca. Wszak kusiciel odszedł z pustyni tylko do czasu… Wydany w ręce ludzi. Nie dysponuje już sobą, zmanipulowany przez wolę innych, związany powrozami jak rzecz. Jak 'przesyłka bez adresata'. Od Annasza do Kajfasza, od Piłata do Heroda. On milczał. Nie oskarżał, przyjął na siebie gniew Boga. Wszystko wchłonięte przez Miłość i tam zabite na drzewie. Taki był portret umierającego. Ja nie chcę umierać, choć wiem, że jestem na śmierć skazany. Tak tkwisz między niebem i ziemią bo nie jestem u siebie, a niebo jest wciąż daleko. Jesteś sam, ponieważ kiedy przyjdzie ostatnia chwila także zostanę sam. Przebity przez linię pionową i poziomą. Wszystko bowiem pragnę ogarnąć zasięgiem ramion i wyrywam się w górę u Tobie. Ta linia przechodzi przez Twoje serce i rozcina je. Przybity jesteś ponieważ moja wolność złączona jest z koniecznością. Cielesne obwieszczenie, znak. Nie tyle cierpiący co bezradany, wy ? dany. Nie mogąc powiedzieć tego, co pragnie powiedzieć staje się głosem tych, którzy nie potrafią opowiedzieć o własnym bólu. ?Sens krzyża to fakt, gdzie Bóg jest?.
?Tortury, jakim poddawana jest ofiara, przemieniają niebezpieczny tłum w widownię starożytnego teatru bądź współczesnego filmu, równie zafascynowaną krwawym widowiskiem, jak dzisiejsi ludzie hollywoodzkimi horrorami. Kiedy widzowie nasycą się przemocą, kiedy ? zgodnie z terminologią Arystotelesa ? przeżyją wyimaginowaną bądź prawdziwą 'katharsis', wtedy spokojnie wracają do swoich domów i śpią snem sprawiedliwego?. Patrzyłem kiedy śpiewano mękę. Patrzyłem jak inni patrzą. Kołatał mi się fragment Pisma ?A lud stał i patrzył?. W wygodnych fotelach sali kinowej, w wersji dolby, z popcornem na kolanach można oglądać 'Pasję' Gibsona. W miękkich kapciach czytać mękę Pańską. Oglądać i czytać tylko dla pornografii przemocy jak w Koloseum. Widowisko dla ludu. Przy drodze, aby wszyscy widzieli, z tytułem winy w trzech językach. Maksymalne efekty. A lud stał i patrzył. ?Siedzimy w ciemności. Widzimy, lecz nie jesteśmy widziani. Dzięki temu mamy dostęp do tych sfer życia, które zwykle opatruje się klauzulą prywatności. Po ciemku patrzymy jak ludzie uprawiają miłość i umierają, a wszystko pokazane jest w najdrobniejszych szczegółach bądź w zwolnionym tempie?. Tak można uczestniczyć w Liturgii Wielkiego Piątku, tak można słuchać Ewangelii. Z bezpiecznej odległości, nie wchodząc w tekst, nie zajmując pozycji, nie zastanawiając się gdzie stoisz. Czy byłbyś zdolny krzyczeć ?Ukrzyżuj?, ?Nie tego, ale Barabasza?. A lud stał i patrzył nabawiając się pobożnej obłudy. Jak dr Jekyll i Mr Hyde. Mr Hyde zaczyna żyć własnym życiem. Wydaje się, że jesteśmy dobrzy, uprzejmi, sprawiedliwi, a gdy nikt nie patrzy, gdy zamykają się drzwi… ?Nie tego, ale Barabasza?. Lud stał i patrzył miotany chwilą i podszeptami syczącego głosu. W obliczu krzyża docieramy bowiem do skrzyżowania naszych dróg. Krzyż domaga się decyzji, to moment sądu (krisis). Krzyż, drzewo wyboru, jak druga szansa dla potomków Adama i Ewy. Tu Bóg szukał i znalazł człowieka. Szaleństwo Krzyża. Głupstwo i zgorszenie…
?W mroku Wielkiego Piątku stoi mężczyzna i patrzy na oświetloną światłem bramę piekła. Nagle widzi dwie postacie kobiece, które zbliżają się do bramy ? jedna z nich ma łagodne oblicze, druga ? surowe. To córki Boga: Miłosierdzie i Prawda. Miłosierdzie mówi, że światło oślepi szatana i ludzie przebywający w piekle zostaną wybawieni z mocy ciemności. Prawda powiada, że to nonsens ? ludzie nie będą zbawieni. Czyż Hiob nie powiedział, że nie ma odkupienia w piekle? Nagle do obu kobiet dołączają ich dwie siostry: Sprawiedliwość i Pokój. Mężczyzna słyszy, że Pokój ? podobnie jak wcześniej Miłosierdzie ? mówi o nadziei zbawieni dla ludzkości, zaś Sprawiedliwość odzywa się szyderczo: 'Co? Upiłaś się albo oszalałaś?' Z powodu grzechu pierworodnego ? powiada ? Adam i Ewa oraz wszyscy ich potomkowie będą cierpieć wiekuiste męki?.
Nie zrozumiem krzyża. Przyjmuję słowa zapisane na ścianie:
?Wierzę w słońce nawet wtedy, gdy nie świeci.
Wierzę w miłość nawet wtedy, gdy jej nie czuję.
Wierzę w Boga nawet wtedy, gdy milczy?.
Polecam:
A. Nowowiejski, Wykład Litrurgji Kościoła Katolickiego, tom I 'Wiadomości wstępne', część I 'O środkach rozwinięcia kultu', Warszawa 1893.
T. Halik, Dotknij ran. Duchowość nieobojętności, tłum. A. Babuchowski, Kraków 2010.
E. Nevell [red.], Siedem ostatnich słów z Krzyża odczytywane dzisiaj, tłum. A. Nowak, Kraków 2004.
„W Krzyżu cierpienie,w Krzyżu zbawienie,
w Krzyżu miłości nauka.
Kto Krzyż odgadnie ten nie upadnie,
ten nic nie pragnie,nie szuka…….”
…….dlaczego teraz nie śpiewa się w kościołach
tych pięknych starych pieśni? szkoda ./anna/
„Wierzę w Boga, nawet wtedy gdy milczy”… Jezus wierzył, dlatego wolał Ojca. Wierzył Mu nade wszystko i mimo wszystko. Wczoraj, w Wielki Piątek odprawiłam Drogę Krzyżową. Może trochę dziwnie. W domu. Na wózku przy stoliku. Odprawiałam długo. Może kilka godzin. Zanurzona w Męce Jezusa, w Jego bólu, poniżeniu, opuszczeniu… Trudno sobie wyobrazić to co On przeżywał, doświadczal. To nie do pojęcia. Nie do zrozumienia. Wbrew logice. To można tylko próbować zrozumieć przez pryzmat Miłości. Próbować. Bo i tak do końca nie zrozumie się nigdy. Serce pęka z bólu ale nie może pojąć takiego szaleństwa. Wszystko co jeszcze chciałabym napisać o Krzyżu Jezusa będzie zbyt proste, płytkie, banalne. Więc może lepiej zamilknąć. Pochylić się przed Tajemnicą…