Jezus powiedział: „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach.
Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz.
Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je potem znów odzyskać. Nikt mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca”.
Niedziela dobrego Pasterza, czyli co ma wspólnego Paweł Małaszyński z prawdziwym ateizmem.
Moje szaty, kapłana i spowiednika,
są po to, żeby ukryć strach i niepewność.
Jesteśmy ludzie odłączeni.
Tłumowi zazdrościłem znajomości świata.
Czułem się dzieckiem, które poucza dorosłych.
I daje rady, co są jak papierowe tamy na gwałtownym potoku.
Byłem im potrzebny tylko w nieszczęściu,
Do zaklinania niebieskich mocy.
Żeby przybyły i uratowały
Od guza w płucach albo wirusowej infekcji.
Oto legion nas, pośredników między tym, co wysoko i tym, co tutaj nisko.
Kropimy, poświęcamy, mamroczemy.
Coraz to buntują się przeciwko nam,
Bo chcieliby rozmawiać z samym Gospodarzem bez pośredników.
Ale czyż nie jesteśmy Jego głosem, który jest jak głos człowieka?
Czesław Miłosz