Jezus powiedział: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych”.
Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił. Powtórnie więc powiedział do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości”.
Brama owiec. Pasterz kładł się w bramie, aby owce nie mogły odejść. Brama owiec to bycie w poprzek świata. To swoim ciałem zasłaniać owce. Kiepska to reklama powołania kapłańskiego. Wczoraj słyszeliśmy o oddawaniu życia, dziś o byciu na przekór temu światu. W świecie rozbitych rodzin trudno mówić o oddaniu życia za kogoś. Nie zwalajmy jednak wszystkiego na świat, wszak to my go tworzymy i kształtujemy. Trudno mi czytać tę Ewangelię, bo mówi o szukaniu tych, którzy zaginęli, o oddawaniu życia. Módlcie się za nas, o to Was proszę.
„Jak ksiądz ma połataną sutannę, mówią: – Jaki nieporządny!
Jak ma piękną i nową, zastanawiają się za co on ją kupił?
Jak ksiądz jest przystojny, mówią: zmarnuje się chłopaczysko!
Jak jest brzydki: – Co?! To już takie łamagi święcą na księży?
Jak mów długie kazania, mówią: Zamęczy nas!
Jak mówi krótkie: – Nieprzygotowany!
Jak jest młody, mówią: – Za młody! Nie ma doświadczenia! Grzech mu machnie ogonem i przewróci się.
Jak jest stary: – No, tak święty, bo stary. Grzechy same od niego pouciekały.
Trudno być księdzem, dlatego ksiądz odwraca się czasem do ludzi plecami, żeby nie widzieli, jak płacze, kiedy podnosi ukrytego Pana Jezusa w swoich rękach”. x. J. Twardowski
Dziś w Gościu Niedzielnym przeczytałam, że Bóg powołuje do kapłaństwa tych, którzy są Jego Przyjaciółmi. I Ksiądz jest Jego Przyjacielem. To widać. Dziś słuchając wczorajszej homilii o Dobrym Pasterzu pomyślałam o tym z jaką pasją Ksiądz mówi o Bogu. Z jakim zaangażowaniem przybliża Go ludziom. To widać! Ks mówi i pisze o Nim jak o Kimś bliskim. Jak o Ojcu, Matce. Jak o Bracie. Jak o swoim Przyjacielu właśnie. To prawda, że każdy ksiądz czasem miewa gorsze dni, jest zniechęcony kiedy widzi, że jego starania duszpasterskie idą na marne, że czuje się samotny. Jednak kiedy w swoich dłoniach trzyma białą Hostię, kiedy wypowiada słowa konsekracji, kiedy spowiada, chrzci, naucza, wtedy działa w imieniu Boga samego. Jest Bożym wybrańcem. Przyjacielem. Bóg mu zaufał. Obdażył go wielką łaską ale i krzyżem. Cierpieniem. Kiedy Księdza ktoś drwi i się wyśmiewa, proszę pamiętać, że z Jezusa drwiono wcześniej. Trudne to, wiem. Ale skoro On Księdza powołał i wybrał, da też siłę, żeby za Nim iść. Pamiętam w modlitwie.
Kiedy Ksiądz napisał o byciu w poprzek świata przypomniały mi się słowa napisane przez ks prof.W. Sedlaka:
„Nam, katolikom wydaje się nieraz że Chrystus po prostu leży w poprzek rwącego potoku życia jak rzucony głaz. A świat omywa Go, a świat opłukuje Go. Świat wyrywa naprzód-Chrystus leży, świat idzie naprzód-Chrystus pozostaje nieruchomy, świat się rozwija- Chrystus obrasta w mech i pleśń.Nam się zdaje że Chrystus nie ma innej roli, jak tylko postawić swój krzyż w poprzek pędu świata dla tamowania jego drogi.(…)Chrystus nie wymaga dla siebie postępu ponieważ jest ideałem. A to co jest szczytem, już wyższego szczytu osiągnąć nie może.
A co do tego że trudno być księdzem…myślę że to wymaga przede wszystkim ogromnej pokory oddać swoje życie służbie Bogu i ludziom, być wybranym spośród ludu, wyróżnionym, a jednocześnie ostatnim ze sług.(Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać).