Nie lubimy odrzucenia, to normalne, ale właśnie przez tajemnice odrzucenia zostaliśmy zbawieni, przez to że Chrystus umierał poza murami Jeruzalem. I jeśli dziś świat nas akceptuje to coś z naszym chrześcijaństwem może być nie tak. Bo oznacza to, że żyjemy już wg. reguł tego świata. Jeśli np. widzimy szczęśliwą wielodzietną rodzinę, a jednocześnie myślimy że rodzice są tak totalnie nie odpowiedzialni żeby mieć tyle dzieci, to już myślimy jak ten świat. Może nasza ewangelia już straciła swoje rogi, stępiała, a sól strąciła swój smak. Jak napisał filozof: nadeszła ?bezbolesna etyka nowych czasów demokracji?. Dlatego Błogosławieni ? szczęśliwi cisi wobec Boga, który wciąż mówi wypowiadając swoje Słowo, szczęśliwi smucący się smutkiem Piotra, który zapłakał nad własną grzesznością, szczęśliwi którzy łakną sprawiedliwości bo nie dostali tego, co im się należało, a dają z siebie to, co się innym należy jak Chrystus który pozostał nagi na drzewie hańby.