Pierwszego sierpnia, o godzinie siedemnastej rozlegną się syreny. Jedni staną w zadumie, inni przejdą obojętnie wobec godziny ?W?. W telewizji i prasie historycy oraz tzw. autorytety będą się wypowiadać o słuszności lub bezsensie Powstania Warszawskiego. Bardzo łatwo będzie niektórym oceniać Powstanie w kapciach i przed ekranem komputera, w bezpiecznym domu 68 lat później. Oczywiście można było lepiej dowodzić, lepiej Powstanie przygotować. Zawsze można zrobić coś lepiej. Zwłaszcza, że pisanie alternatywnej historii także przychodzi łatwo. Zgodnie z tą linią krytyki można było poddać się Hitlerowi w 39 roku. Przecież stosunek sił był nieporównywalny. Mielibyśmy sprawne koleje państwowe, silną gospodarkę itd… ?Jest tylko jedna rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor.? (J. Beck) Trudno to zrozumieć w kraju, w którym premier uważa, że ?polskość to nienormalność?.
Żeby nie było, że pomijam kontekst wypowiedzi pana premiera Donalda Tuska, przytaczam większy fragment za portalem wpolityce.pl: „Polskość jako zadany temat… Wydawałoby się: tylko usiąść i pisać. A tu pustka, tylko gdzieś w oddali przetaczają się husarie i ułani, powstańcy i marszałkowie, majaczą Dzikie Pola i Jasna Góra, dziejowe misje, polskie miesiące, zwycięstwa i klęski. Zwycięstwa?
Jak wyzwolić się z tych stereotypów, które towarzyszą nam niemal od urodzenia, wzmacniane literaturą, historią, powszechnymi resentymentami? Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło-ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych rojeń? Polskość to nienormalność – takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu.
Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg co jeszcze wie wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać, a zrzucić nie potrafię (nie chcę mimo wszystko?), wypaliły znamię i każą je z dumą obnosić”.
W kraju, który stał się ?obrotowym kelnerem wobec Rosji i Niemiec?, gdzie panuje grillowy patriotyzm, a flagi wywiesza się wszędzie tylko na Euro 2012. W końcu w kraju, gdzie 40 procent Polaków urodzonych w latach 1979-1989, nie potrafi prawidłowo wskazać, kto kogo zabił w Katyniu (dane OBOP z 2007roku, za Uważam Rze 30/2011). Jak znaleźć wspólny język między doświadczeniem ?młodych, wykształconych z wielkich miast? z pokoleniem Kolumbów? Jak wyjaśnić fakt, że podświadomie przyznajemy rację wyborowi Antygony i podziwiamy obrońców walczących pod Termopilami? Powstanie wybuchło, być może stanowiło ?ostatni akt suwerennej Polski?. Fakt, zginęli młodzi ludzie, kwiat młodzieży, zginęli cywile. Czy mogli przeżyć wojnę? Możliwe. Możliwe też, że Polska zostałaby zamieniona w kolejną republikę ZSRR, możliwe, że zostaliby zabici w jakimś innym lesie niż katyński, lub w kazamatach na Łubiance. Możliwe, że wojska radzieckie wkroczyłyby do Polski jak wkraczały na Węgry w 1956 roku, czy do Czechosłowacji w 1968 roku. Może. To znów pisanie historii alternatywnej. Może w końcu Ci sami historycy żałowaliby, że takie Powstanie nie wybuchło, patrząc z perspektywy prawie siedemdziesięciu lat. Wojciech Cejrowski napisał kiedyś, że w tej całej dyskusji wierzy Powstańcom. Ja także im wierzę. Czasem spotykam ich podczas posługi wśród chorych. Nikt z nich nie zmieniłby decyzji z lat młodości… ?Najwartościowszym okresem w moim życiu była konspiracja, a potem właśnie Powstanie. Dlaczego? Mieliśmy bezgraniczną wiarę w ideę. Dla nic byliśmy w stanie poświęcić wszystko. Nawet życie.? (Kobiety ’44, Uważam Rze 26/2011) Ostatnia rzecz dotyczy pani Ciccone, zwanej dalej produktem ?madonna?. Otóż jak wiadomo wystąpi ona właśnie pierwszego sierpnia na stadionie narodowym. Nie spodziewam się, że produkt ?madonna? wie w jakim kraju będzie występować, ani w jaką rocznicę występ ten przypada (warto przypomnieć, że ostatnio występowała ona 15 sierpnia). Niemniej jednak kiedy pod pomnikiem 'Gloria victis' będą składane kwiaty, na stadionie narodowym otwarte zostaną bramki. Gdybyśmy żyli w katolickim kraju to taki koncert nie doszedłby do skutku, wszak produkt 'madonna' wielokrotnie w swoich występach obraża chrześcijan. (Zostawiam na boku wątek naszego Polskiego katolicyzmu, który jest wielki i płaski jak naleśnik). ?Wyobraźmy sobie, że w rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim, ktoś organizuje na Stadionie Narodowym koncert jakiejś niemieckiej kapeli, która nie stroni od antysemickich prowokacji. Co by się działo? Byłby zdecydowany protest mediów, polityków, tzw. autorytetów w Polsce i na świecie. Padłyby słowa o niebywałej podłości, skrajnej głupocie itp. I słusznie! W takiej sytuacji trzeba protestować.? (o. Dariusz Kowalczyk SJ, za portalem DEON.pl)
Ciekawi mnie także jak pani prezydent Hanna Gronkiewicz Waltz, która mówi językami ludzi i aniołów, wytłumaczy zgodę na ten koncert w tym dniu. Jeśli w ogóle zechce się komukolwiek tłumaczyć. Życzę jednak zarówno pani Ciccone jak i pani Prezydent wszystkiego najlepszego, czyli nawrócenia.
Mimo wszystko zachęcam do pamięci o Powstaniu, do modlitwy za poległych, do wywieszenia flag w oknach. Do momentu zadumy i obecności w miejscach pamięci. Ze swej strony polecam następujące materiały:
Na początek adaptacja ?Pamiętnika z Powstania Warszawskiego? autorstwa Mirona Białoszewskiego. Kiedyś miałem okazję widzieć cały spektakl w teatrze ?Kamienica? w Warszawie. Godne polecenia są wszystkie utwory. Tu fragment w wykonaniu Stanisławy Celińskiej. Zapiera dech…
Następnie dwa utwory Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, który zginął w Warszawie 4 sierpnia 1944 roku. Niewątpliwy geniusz młodego poety połączony z wykonaniem zespołu ?Forteca? oraz w adaptacji Grzegorza Turnaua.
?Nie można w nieskończoność żyć na tak zawrotnych wysokościach, nie można w nieskończoność być wieszczem i prorokiem. Poezja tych, którzy przeżyli, zaczęła się kruszyć i przekształcać, ci sami autorzy nie mogli już, czy nie chcieli, odnaleźć siebie samych sprzed lat. Czyżby ironicznie lepszy los miał się okazać los tych, którzy nie doczekali? Opromienieni legendą, wiecznie młodzi, będą odtąd już zawsze nawiedzać wyobraźnię nadchodzących pokoleń, choć może nawet i sprawa, za którą polegli, pójdzie w zapomnienie. Któż pamięta, na jakiej wojnie, walczył Horacy? Ale nie tylko na początku było Słowo, ono także na końcu zostanie?. (P. Kuncewicz, wstęp do ?Ranni różą. Poeci walczącej Warszawy?)
Pierwszy link to chyba najsłynniejszy utwór Baczyńskiego ?Elegia o… (chłopcu polskim)?
drugi to wczesny utwór poety ?Piosenka (Znów wędrujemy)?
Dalej szwedki zespół ?Sabaton? dla zwolenników mocniejszych dźwięków (z serwisu You Tube, z polskimi napisami)
I na zupełny koniec rzecz niemal genialna. ?Przewodnik po powstańczej Warszawie? autorstwa J. S. Majewskiego i T. Urzykowskiego, wydano nakładem 'Świat Książki' i Muzeum Postania Warszawskiego. Szczególnie godne polecenia dla tych, którzy chcą świadomie kroczyć po Warszawie. Warto zabrać dzieci i pokazywać miejsca ? pamiątki tamtych wydarzeń, które często mijamy bezrefleksyjnie. (Tu akurat link odsyła do księgarni multibook.pl, którą także polecam jako składnicę wyjątkowo dobrych książek)
?Zdajemy też sobie sprawę, że nie wszystkie pokazane przez nas ślady przetrwają. Za kilkanaście lat książka ta może zatem okazać się ostatnim świadectwem tego, czego już nie ma?.
PRZEWODNIK PO POWSTAŃCZEJ WARSZAWIE
Oczywiście można teoretyzować, krytykować, oceniać. Mówić „co by było gdyby”. Powstanie wybuchło, jako zryw młodości i świeżości. Jak powiew wiatru. Powiew wolności. Zawsze gdy słyszę wywody tzw. ekspertów na ten temat, myślę sobie „co Ty byś zrobił na miejscu tych młodych ludzi, dzieci nawet? Co byś zrobił na ich miejscu?” Wielu twierdzi, że świętujemy tylko klęski narodowe. Wg mnie Powstanie nie zakończyło się klęską. Było wielkim zwycięstwem Patriotyzmu. Przez wielkie P. Natomiast wypowiedź Pana premiera pozostawiam bez komentarza. Mówi sama za siebie. Koncert 'madonny' też.
W „Elegii o chłopcu polskim”- może jego 'serce pękło' również dlatego, że widział przyszłość: walkę z Krzyżem /w Polsce!!!/ i ten 'koncert' /w Polsce, w Rocznicę Powstania!!!/… Czujemy się, jakby nas uderzono w twarz!Co możemy zrobić?
Pracować nad młodym pokoleniem. Tylko, albo aż tyle.
A te gwizdy przy składaniu kwiatów przy pomniku na Powązkach…? To byli zwykli chuligani.
Jeśli chcieli sobie pogwizdać to mogli iść na „koncert” pani Ciccone a nie na cmentarz.
Żadnego szacunku, żadnych świętości…
Jak pracować nad takim pokoleniem?
Przebudzenie.
Jeszcze Polska nie zginęła,chociaż my giniemy,
Chociaż nasi starsi bracia wędrują do ziemi.
Tam tajemne biją zródła,tryskają strumienie,
Tam śmierć pada na kolana przed wiecznym
istnieniem.
Tam zabici w ciemnym lesie modlą się za nami,
Tam Powstańcy do śródziemia idą kanałami.
Scieżka wiedzie przez Grób Pański,
nie ma tam obrony,
Trzeba się owinąć w całun biały i czerwony.
Gdy przestaną nas hartować strzałem w czoło niskie
Samoloty spadać będą przed lub za lotniskiem.
Mrozny wiatr ze wschodnich kresów
wciąż nam wieje w plecy,
Gnie się trzcina nadłamana,tli się płomień świecy.
A im bardziej bezsensowny jest Twój zgon biedaku,
Tym gorętsze składaj dzięki,że jesteś Polakiem.
Naród tylko ten zwycięża razem ze swym Bogiem,
Który pocałunkiem śmierci ma znaczoną głowę.
/J.Wencel/