Filipiny. Mieszkańcy tego kraju pokochali Maryję. Nazywali Jej imieniem górskie szczyty. Powstawały bractwa różańcowe, i tzw. „bloki różańcowe”, w których od domu do domu pielgrzymuje figura Matki Bożej, a wieczorem w domu gdzie figura się zatrzymała odmawiano różaniec.
W 1972 roku Filipiny stały się krajem totalitarnym. Kroplą, która przechyliła czarę było zabicie Benigna Aquina, opozycjonisty wracającego z wygnania do kraju. Został zastrzelony nawet nie dotykając płyty lotniska. W 1986 roku dyktator Marcos, wydał rozkaz aresztowania wielu wojskowych. Ci zaś zamknęli się w koszarach, oświadczając, że bronic się będą do ostatniej kropli krwi.
U kardynała zadzwonił telefon.
?Eminencjo, musicie nam pomóc. Jeśli nie pomożecie, za parę godzin nie będzie nas wśród żywych?.
Kardynał zamknął się na półtorej godziny w kaplicy. Gdy wyszedł zadzwonił do trzech zakonów kontemplacyjnych z prośbą o modlitwę i post. Potem, przez katolickie radio „Veritas” wezwał naród, by wyszedł na ulice stolicy uzbrojeni w różańce.
Dwa miliony ludzi, z różańcem w dłoni. Cztery dni i noce. Kapłani odprawiający Msze na polowych ołtarzach.
Ruszyły czołgi. W sumie 25 czołgów i 6 tysięcy żołnierzy. Ludzie uklękli. Czołgi się zbliżały i stanęły przed modlącymi się ludźmi. Wielu żołnierzy dołączyło do modlitwy więc wydano rozkaz użycia gazu. Dwukrotnie dokonywano ataku gazowego. Zawsze wiatr zmieniał kierunek. Nakazano atak z użyciem moździerzy. Kiedy je załadowano i ustawiono je, wszystkie okazały się niewypałami. Wysłane helikoptery, wylądowały wśród ludzi, a ich załogi dołączyły się do modlitwy.
W końcu, prezydentem wybrano wdowę Marię Corazon Aquino. Różaniec pokonał armię. Ona samo udała się na rekolekcje, aby przed Bogiem rozważyć decyzję przyjęcia urzędu. Podczas pielgrzymki do Fatimy powiedziała ona:
„Codziennie odmawiam Różaniec, a podczas mojej prezydentury, gdy było ciężko, odmawiałam go 3 razy na dzień. Teraz moim przesłaniem jest głosić ludziom, że powinni się nawzajem szanować i modlić jedni za drugich. Chcę nabyć tutaj 10 milionów różańców, aby je móc rozdać wszystkim tym, którzy o nie prosili na Filipinach”.
Kończy się miesiąc różańca i kończą się rozważania o sile modlitwy różańcowej. Można pewnie byłoby napisać o królu Stanisławie Auguście Poniatowskim, który jako jedyny monarcha po koronacji (dzień imienin carycy Katarzyny) nie udał się na Jasną Górę. W 31 rocznicę koronacji, abdykował. Zmarł na wygnaniu. Polska straciła niepodległość.
A co dopiero mówić o orędziach sługi Bożej Rozalii Celakówny? W lipcu 1938 roku napisała:
„Zobaczyłam, w sposób duchowy, granicę polsko – niemiecką, począwszy od Śląska aż do Pomorza, całą w ogniu. Widok był naprawdę przerażający. Zdawało się, że ogień zniszczy cały świat. Usłyszałam: 'Moje dziecko, będzie straszliwa wojna, która spowoduje wielkie zniszczenie. Niemcy upadną, bo Mnie mnie uznają jako swego Boga i Króla, i Pana. Warszawa będzie zniszczona, Warszawa legnie w gruzach”.
Kardynał Hlond nie posłuchał. W pierwszy piątek, pierwszego września 1939 roku, Polska została zaatakowana.