„Echo pytania, które Chrystus postawił Apostołowi, doszło znad Jeziora Genezaret do katedr katolickich, w których ornat, wkładany na ramiona młodego kapłana, 'oznacza miłość'. Serce kapłańskie chłonie ożywczą rosę słów macierzyńskich Kościoła: 'Przez miłość, nie dającą się naruszyć, niech wyrastają na mężów doskonałych, w miarę wieku niech dojdą do pełni doskonałości Chrystusowej' (PR).
(…)
Wróćmy na moment wspomnieniem do chwili, gdy na posadzce katedry rodziliśmy się Matce naszej – Kościołowi diecezjalnemu – w ofiarnej krwi łaski kapłaństwa. Osiem razy przyklękaliśmy u stóp naszego biskupa, aby wysłuchać uroczystych upomnień i wskazań. Każde z nich było jakby rzeźbiarskim dłutem, które z opoki wydobywało obraz przyjaciela Bożego wyśnionej piękności. (…) Prezbiter Kościoła świętego jest nadal diakonem, subdiakonem, minorytą, a wszystko, co go obowiązywało jako ostiariusza, i dziś ma moc zobowiązującą. Tylko opoka mojej osobowości, pod wpływem coraz to nowych ciosów łaski święceń, stawała się coraz wyrazistsza, coraz subtelniejsza w swym wyrazie, stawała się coraz bardziej czytelną księgą posłannictwa”.
Sługa Boży Stefan kardynał Wyszyński
Drogi Księże Tomaszu !
„Niech Cię Pan błogosławi i strzeże…”
Czy można jeszcze coś dodać ?
Chyba tylko słowa podziękowania.
Dziękuję Panu Bogu, że dał nam Księdza.
Dzięki za ofiarę rąk Twoich, ofiarę życia łączoną z Najświętszą Ofiarą, za wszystkie „tak” wypowiadane każdego dnia. Za trud codzienności…