Jeden z uczonych w Piśmie zbliżył się do Jezusa i zapytał Go: „Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?” Jezus odpowiedział: „Pierwsze jest: ?Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jedyny. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą?. Drugie jest to: ?Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego?. Nie ma innego przykazania większego od tych”.
Bóg filozofów, bóg Arystotelesa, pierwszy nieporuszony poruszyciel, doskonały byt. I jak to w przypadku bytów doskonałych, nie potrzebuje nikogo; autarkiczny bóg, patron egoistów.
Bogowie Greków to istoty bliskie człowiekowi, można powiedzieć, że zbyt bliskie. Obarczone ludzkimi niedoskonałościami podniesionymi do potęgi. Znudzone swoją nieśmiertelnością projekcje naszych problemów.
W przestrzeni między wyżej wymienionymi są religie świata. Z jednym wyjątkiem. Nikt nie odważył się opisać Boga jako miłość. Żaden Bóg nie stał się zranioną Miłością. Tego człowiek nie mógłby wymyślić. Doskonałość zdołała się pomieścić w ludzkim pojmowaniu, tak samo niedoskonałość, ale nie taka Miłość.
Kiedy więc Bóg nakazuje kochać, mówi w istocie naśladuj Mnie.
Dlatego wieszamy krzyże w domach i miejscach pracy czy cierpienia, żeby sobie przypominać na każdym kroku, że można aż tak…