Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą. A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił. Na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła.
Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód.
Czytaj:
1. Pustynia
Jezus zostaje wyprowadzony na pustynię przez Ducha. Dokonałem tej zmiany brzmienia (zgodnej z tekstem x. Wujka, który wyczuł to, czego autor Tysiąclatki nie wyczuł), aby podkreślić stronę bierną. To Duch wyprowadza Jezusa na pustynię. I oczywiście użycie wielkiej litery ma tu swoje znaczenie, gdyż idzie o Ducha świętego. Ma to także swoje znaczenie ponieważ w planach Bożych jest doświadczenie pustyni („aby był kuszony przez diabła”), przez którą my także musimy przejść. O tym jednak będzie więcej w kolejnej odsłonie „Mądrości popiołu”.
Mamy więc tu Jezusa postawionego w stronie biernej, wyprowadzanego na pustynię. I tu kolejna uwaga. Nie chodzi tu o miejsce geograficzne (kojarzy nam się bowiem pustynia piaszczysta jak Sahara, której nie uświadczysz w Ziemi Świętej). Użyty tu wyraz „eremos” oznacza miejsce odludne, samotne, opuszczone (w Kościele istnieją np. eremici i niekoniecznie mieszkają oni na pustyni). To może nas prowadzić do szerszego rozumienia pustyni jako pewnego stanu oddalenia. Znam osobę, która, aby się modlić musiała zamykać się w łazience, ponieważ z powodów lokalowych nie była w stanie robić tego z członkami rodziny.
2. Kuszenie
Niektórzy pytają czy Bóg wystawia nas na pokusy, w końcu modlimy się „i nie wódź nas na pokuszenie”. Użyty w tej ewangelii wyraz (od czasownika peiradzo) wyjaśnia, że chodzi o próbę. Mamy w języku polskim wyraz „empiryczny” pochodzący od tego samego rdzenia co nasz bohater. Chodzi więc o próbę, której został poddany Jezus. List do Hebrajczyków używa tu tego samego wyrazu: „W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom„. Język łaciński jest tu precyzyjniejszy i pozwala odnaleźć podobieństwo: „In eo enim, in quo passus est ipse et tentatus, potens est et eis, qui tentatur, auxiliari”.
Wniosek z tego taki, że trzeba znać grecki koine, łacinę i dopiero zabierać się za czytanie ewangelii 🙂
Wniosek drugi jest taki, że to co nazywamy pokusą, jest próbą, której nie uniknął sam Jezus. Co więcej, jak mówi Pismo „Wierny jest Bóg i nie pozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób je pokonania, abyście mogli przetrwać” (1 Kor 10, 13). Nie jest więc Bóg sadystą, który zsyła na nas pokusy i patrzy jak się męczymy. Tu przypomina mi się film „Adwokat diabła” z genialną rolą Ala Pacino. Tenże w jednej z końcowych scen pokazuje taki sadystyczny obraz Boga. W tej wizji Bóg daje człowiekowi ciało i instynkt, a równocześnie zabrania z nich korzystać. Wystawia na próbę i mówi „nie rusza”. Dotkniesz, ale nie spożywaj. Spożyjesz, ale się nie nasycaj itd. W tym rozważaniu jeszcze wrócimy do tego filmu. Bóg zatem dopuszcza pokusę na człowieka, nigdy zaś ją sprowadza, jak to mówi Pismo: „Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi. To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci” (Jk 1, 13n).
3. Diabeł
Diabolos oznacza oszczercę. To pokazuje program kuszenia. widzimy go zarówno w pierwszym czytaniu jak i w scenie kuszenia Jezusa. Poza tym to imię – określenie można rozłożyć też na dia-ballein (dzielić, rzucać kłody). Diabeł jest więc tym, który próbuje oddzielić Boga od człowieka (wrócimy do tego analizując słowo „jeśli”). Możliwe jest też tłumaczenie „skierować w poprzek, przeciwstawić, poróżnić, rozrzucić, powodować zniszczenie, chaos, oczerniać, oskarżać, oszukiwać”. Każdy z tych bezokoliczników wiele mówi o strategii złego ducha i bardziej o tym, po czym rozpoznać jego działanie.
Przemyśl:
1. Jeśli
Scena z raju i z miejsca kuszenia Jezusa. Wszystko zaczęte od wsączenia niepewności „jeśli”. A jeśli Bóg was nie kocha bo zakazał wam jeść z jednego drzewa? A jeśli Bóg coś ukrywa? Jeśli zakazuje manipulacji na człowieku? Jeśli możecie coś zrobić, to czemu tego nie robić? Jeśli potraficie stworzyć życie na szkle, to zróbcie to. Jeśli Bóg/Kościół tego zakazuje to jest co najmniej wsteczny, jeśli nie złośliwy. Jeśli zakazuje wam współżycia przed ślubem (i to ustami księży żyjących w celibacie a przecież „co oni tam wiedzą”), to jest złośliwcem. Drzewo poznania dobra i zła ma wiele imion. I co robią pierwsi rodzice? Zanim zerwą owoc? Dyskutują.
Kto wchodzi w pokusę, już przegrał. Nasza inteligencja kontra inteligencja diabła i efekt końcowy jest opłakany. „Może porozmawiamy?” Trzeba dyskutować! Społeczeństwo może zadecydować! Przeszło większością głosu! Podyskutujmy czym jest normalna rodzina. Podyskutujmy kto jest człowiekiem. Naukowcy, eksperci, celebryci. Wszyscy chcą dyskutować, podczas gdy nad pewnymi sprawami się nie dyskutuje! Wyobrażacie sobie matkę, która wobec dziecka wkładającego palce do kontaktu, zwołuje rodzinę i znajomych i mówi podyskutujmy o wpływie prądu elektrycznego na dzieci w wieku przedszkolnym.
Jezus jest tu genialny. Zero tolerancji, negocjacji, demokracji czy naiwnego ekumenizmu. Zero dyskusji. Żadnego „jeśli”. Chrystus nie daje się wciągnąć w zasadzkę złego.
Wniosek dla nas?
Jeśli przychodzi pokusa, nie dyskutuj, nie wpuszczaj w serce żadnego „jeśli”.
Masz problem z grzechami, które wracają? Najczęściej ich przyczyna leży w jakimś „jeśli”. Mam tendencję do plotek, obmowy, oszczerstwa (tak, to trzy różne grzechy, zajrzyjcie do Katechizmu). A jednocześnie mówię sobie: „Przecież to nic złego jeśli pójdę do pani Helenki na drugie piętro. Ona ma zawsze takie dobre ciasteczka”. Może i ma, ale w momencie jak podejmujesz decyzję i dzwonisz do drzwi pani Helenki, wszedłeś w dialog ze złym. Pani Helenka poczęstuje cię ciasteczkami i porcją informacji o mieszkańcach bloku. Ty się zrewanżujesz bo głupio tak milczeć i w niedzielę zawitasz do konfesjonału z litanią grzechów języka.
2. Al Pacino
Wspomniany już film „Adwokat diabła” zawiera także scenę, w której tytułowy diabeł opisuje siebie jako szachistę. On tylko rozkłada pionki. I jest to prawda. Ani on, ani nawet sam Bóg nie może (Ten ostatni bardziej nie chce) złamać ludzkiej wolnej woli. Zły natomiast jest mistrzem manipulacji (patrz pierwsze czytanie). Jest doskonałym oświetleniowcem. Rzeczy widzimy takimi jakimi są w naturalnym świetle (w rzeczywistości duchowej jest to Boże światło). Natomiast odpowiednie rzucenie światła sprawia, że można zmienić nasze wyobrażenie o rzeczywistości. Spójrzcie na Kościół (pisany z wielkiej litery). Mimo słabości ludzi Kościoła, niesie On światło Bożej prawdy. Ile zły duch musi się napracować, żeby odpowiednio doświetlić każdy skandal w Kościele. I ludzie, którzy nie chodzą w Bożym świetle (np. żyjący z dala od sakramentów) widzą Kościół jako największe siedlisko wszelkiego zła od chciwości pieniędzy po pedofilię na każdej plebanii. Wszystko kwestia oświetlenia.
3. Pokusy
Trzy pokusy były analizowane w każdą stronę i usłyszycie wszelkie interpretacje będąc dziś na Mszy świętej. Niemniej kilka uwag natury ogólnej. Po pierwsze głód. Jezus odczuł głód. Pokusy zasadzają na głodach. Ne wystarczy się wyspowiadać z grzechu. Trzeba pytać (jeśli grzech wraca) na jakim głodzie się zasadza. Pamiętacie powrót marnotrawnego syna. Wrócił kiedy odczuł głód. Głody mogą nas doprowadzić w ramiona Ojca lub do chlewu.
Pokusa chleba. To porządek natury. W tym porządku kamienie nie rodzą chleba. To pokusa odwracania porządku natury (wstawcie tu np. redefinicje rodziny czy ideologię gender; pasuje jak ulał). To także pokusa konsumpcji. I nie tylko tej, która każe nam mieć więcej, szybciej, mocniej. Która nakręca spiralę kredytów i kolejny kryzys. To pokusa konsumpcji dóbr duchowych.
Pokusa druga, narożnik świątyni. Przetestować swoją moc. wycisnąć ile fabryka dała na autostradzie. Stworzyć człowieka na szkle i go zamrozić w ciekłym azocie. Sklonować, wytworzyć hybrydę zwierzęco – ludzką. Sięgnij po owoc z drzewa poznania.
Trzecia pokusa; pokłon. Wszystko ci oddam. Przecież chcesz wszystkiego. To, że inni nie mają nie jest ważne. Reklama mówi „jesteś tego warta”. Nie musisz się zgadzać na to, że jesteś ograniczony. Ja ci oddam wszystko. Wszystko za cenę pokłonu, tolerancji, kompromisu. Zły duch wystawia rachunek za swoje usługi. Zapłać Bogiem, zahandluj nim (casus Judasza).
„Wszystko jest na sprzedaż
Choć nie chcemy to świat nas zmusza
Jak wysoka cena
W nas coś zmieni i poruszy
Wszystko jest na sprzedaż
Nawet wtedy gdy chcesz inaczej
Bo zawsze jest ktoś, kto chce zapłacić
Wszystko jest na sprzedaż
Sprzedajemy też naszą wiarę
Choć życie jak rzeka
Porywa i winnych każe
Wszystko jest na sprzedaż
Jeśli tylko coś jest warte
Świat przechodzi wciąż z rąk do rąk”.
De Mono
Pokusa władzy, kontroli.
I na koniec obfity cytat z wielokrotnie tu polecanej książki „Wiara demonów”:
„Czyż krzyk głodujących nie powinien dotrzeć do jego [Kościoła] uszu i do Jego duszy? Niech więc duchowieństwo zorganizuje się, żeby wszystkim narodom dostarczyć worki ryżu i zboża! I nieważne, czy hostia będzie konsekrowana, byleby tylko była gruba! (…)Pełna lodówka zamiast tabernakulum (…). Najpierw brzuch, potem myśl! Czyż to nie skandal, że głodnemu daje się kamienie, choćby to były Tablice Prawa (…) Głośmy Ewangelię, niech rozbrzmiewa na placach, niech się stanie słyszalna jak perkusja! Przemierzajcie cały świat, głosząc wasze słodkie królestwo. Ale nie zapominajcie, że ja jestem Księciem tego świata. Jestem mistrzem marketingu, doktorem propagandy, międzynarodowym ekspertem w dziedzinie przesłań podprogowych i urzekającej reklamy”.
Dziękuję, bardzo pouczające, piękne.
Szczesc Boze,bardzo dziekuje za piekne mysli na dzisiejsza Niedziele…”wszystko jest na sprzedaz..”Badz Panie w moim sercu,mylach w moim postwpowaniu.Duchu Swiety ogrnij moje wnetrze,abym w biegu tego swiata.nigdy Cie Panie nie zatracila.Dziekuje Boze za laske wiary+
Bardzo dziękuję Księdzu za to rozważanie. Bardzo mi ono pomogło.
Ale zabawne te małe szatanki na tej mozaice;)
Bóg zapłać, pozwoliłam sobie „zalinkować”. Warto się dzielić takim słowem;)
Przypomniały mi się słowa z Dzienniczka św. Faustyny, o pokusie. Pan Jezus powiedział Faustynie, że zwycięstwo nad pokusą jest zawsze po jej stronie, tylko żeby chciała walczyć. Bardzo trudna to walka.