Nie jestem wielkim zwolennikiem demokracji, ani Unii Europejskiej. Niemniej trzeba przypomnieć kilka podstawowych zasad, od których katolik nie może odstąpić w kwestii wyborów politycznych. Za kilka dni uczestniczyć będziemy w wyborach do Europarlamentu, niemniej te zasady dotyczą wszelkich wyborów.
Po pierwsze troska o dobro państwa należy do materii czwartego przykazania.
Po drugie odpowiedzialność wierzących rozciąga się na uczynki, słowa, myśli i zaniedbania.
Po trzecie jest obowiązkiem katolika głosowanie na tego kandydata/partię, którego/której poglądy nie stoją w sprzeczności z prawem Bożym.
Z tego wynika konieczność sprawdzenia poglądów kandydata. Dotyczy to nie tylko deklaracji, ale i konkretnych czynów np. poprzez sprawdzenie jak dany kandydat głosował dotychczas. Bowiem nasze wybory (także te polityczne) są przedmiotem odpowiedzialności moralnej. Jeśli oddajemy głos na kandydata lub partię, który/która wprowadza potem ustawodawstwo przeciwne prawu Bożemu, jest to także grzech i należy się z tego spowiadać. W etyce mówimy o tzw. descendencji przyczynowej, czyli szerokim patrzeniu na kwestię odpowiedzialności.
Przypuśćmy zatem, że głosuję na kandydata X. Wiem, że jest on zwolennikiem zabijania dzieci, tj. aborcji. Zostaje on wybrany i przyczynia się do liberalizacji prawa aborcyjnego. Jego głos sprawia, że gdzieś zabite zostaje dziecko. Pomijam kwestię ekskomuniki (której deklarować nie trzeba, a przydałoby się przypomnieć dla dobra duchowego, że takowa jest zaciągnięta). Otóż owa descendencja przyczynowa sprawia, że ponoszę pewną odpowiedzialność moralną za to zabite dziecko. Stąd jest tak ważne, aby przed oddaniem głosu dowiedzieć się jakie poglądy moralne ma dany kandydat.
Pewną pomocą w podejmowaniu wyborów (także moralnych) przed głosowaniem w eurowyborach 25 maja AD 2014, jest inicjatywa fundacji „Jeden z nas” (One of Us), z którą możemy się zapoznać klikając w poniższy link:
http://wybory.jedenznas.pl/
Wielu polityków nie odpowiedziało na ankietę. Wypada zatem skierować podobne pytania do samych zainteresowanych w Waszych okręgach wyborczych (telefon, mail). Pamiętajmy także, że brak odpowiedzi jest pewną podpowiedzią. Jeżeli kandydat już teraz lekceważy swojego potencjalnego wyborcę, nie oczekujmy cudów po wyborach.