Nie można i nie powinno się wsadzać flagi Polski w kupę [vide: Wojewódzki]. Nie dlatego, że są to zszyte dwa kawałki materiału, ale dlatego, że jest to symbol. Można podać prawicę i można tego komuś tego odmówić. I ma to znaczenie tylko dlatego, że jest to symbol. Można narysować sobie na ścianie dwie linie i będzie to albo krzyż, albo swastyka. I ma to znaczenie, bo jest to symbol.
Eschaton rządzi się swoimi prawami. Tam będziemy widzieli „twarzą w twarz”, po tej stronie jesteśmy skazani na wpatrywanie się w zwierciadła. Wojciech Jaruzelski już wie, ze Bóg istnieje. Tenże Bóg osądził jego duszę. Nam pozostaje modlitwa. Ale nie żyjemy w eschatonie. Nie jesteśmy oderwani od symboli i znaczeń. Pojednał się z Bogiem i Kościołem przed śmiercią, tak donoszą media. I skandal miłosierdzia może polegać na tym, że spotkamy Wojciecha Jaruzelskiego w niebie obok ks. Jerzego Popiełuszki. Ale nie żyjemy jeszcze w niebie. Pochówek na Powązkach jest jakimś symbolem. Może symbolem była także data śmierci generała, kolejna rocznica zamordowania rotmistrza Pileckiego. I właśnie być może jest pewien zgrzyt, że gen. Wojciech Jaruzelski zostanie pochowany z honorami na Powązkach, tuż obok (być może) wrzuconego w ziemię nocą rotmistrza Pileckiego.
W niebie rotmistrz i generał może wpadli sobie w objęcia, tu na ziemi w jednej ziemi spoczywać nie powinni.
Bóg osądził, ludzkie sądy nie zdążyły/nie chciały, nam zostały gesty i symbole.
Chętnie usłyszałbym księdza polemikę do art: http://blogpublika.com/2014/05/28/ks-jacek-katolicko-niekatolicki-pogrzeb-renegata/
Są rzeczy i fakty są… Jest historia świata, Ojczyzny, człowieka… I jest Bóg, który na krzyżu konając wybaczył łotrowi… I jest internet.. I ziarenko wiary w Stwórcę wszechświata… I jeszcze jest inny wymiar poznawania świata i ludzi… przez pryzmat Miłosierdzia.