„Czy jesteś wiecznym Adwentem, który nadchodzi zawsze, a nigdy nie przychodzi tak, by już całe oczekiwanie stało się spełnieniem? Czy zwać Cię trzeba niedościgle Dalekim, ku któremu wszystkie czasy i pokolenia, wszystkie tęsknoty serca ciągną pielgrzymką, ale drogi nie mają końca? Czy jesteś tylko dalą horyzontu dookoła ziemi naszych czynów i bólu, horyzontu, co pozostaje równie odległy, skąd by doń iść albo którędy? Lub może jesteś wiekuistym Dzisiaj? Równie bliskim wszystkiemu, równie dalekim, zamykającym w sobie, obojętnie, wszelkie czasy i wszelką zmianę? Czy nie przyjdziesz wcale, bo posiadasz już w sobie wszystko, czym byliśmy wczoraj i czym już nie jesteśmy i wyprzedziłeś o wieki wieków naszą najdalszą przyszłość? Bo cofasz się zawsze w niezmierzone dale, które wypełniasz swą rzeczywistością, tak że ilekroć nasze obolałe stopy przemierzą jakiś odcinek drogi, jesteś już dwakroć dalej, niż byłeś. (…) Wszak wołamy wciąż „Przybądź”. Przyjdź Ty, który nie idziesz nigdy, bo Twój dzień nie zna wieczorów, a Twoja rzeczywistość zakończeń. (…) Więc to jest Twoje przyjście. Więc po to cały niezmierzony ciąg dziejów ludzkich stał się jedną adwentową antyfoną, jednym wołaniem o Ciebie, w które się włącza i nawet ten głos, co Ci bluźni? (…) Zaczynam więc powoli rozumieć znów to, co wiem od zawsze: jesteś wciąż w trakcie nadchodzenia i Twoje pojawienie się w postaci sługi było początkiem tylko. Początkiem Twego nadejścia, by nas wyzwolić ze stanu, który sam przyjąłeś. Drogi, którymi Ty idziesz, muszą mieć zakończenie, cieśniny, w które Ty wszedłeś, będą szerokie, krzyż, który niesiesz, stanie się znakiem zwycięstwa. Właściwie nie przyszedłeś jeszcze, jesteś w trakcie nadchodzenia. (…) Na najgłębszym dnie wszechrzeczy czasy już się dokonały. Już „przyszły końce wieków” i jest jeden tylko jeszcze czas na tym świecie – Twój Adwent. A gdy skończy się i ten ostatni dzień, nie będzie już wcale czasu, tylko Ty i Twoja wieczność. Mówi się, że masz wrócić z powrotem. I to prawda. Lecz to nie jest właściwie „powrót”, bo wziąwszy na wieki za swoje nasze człowieczeństwo – nie porzuciłeś nas nigdy.” K. Rahner
Z jakiego dzieła Rahnera pochodzi ten fragment?
ojo to było tak dawno, ale jeśli mnie pamięć nie myli to tytuł „o możliwości wiary dzisiaj” K. Rahnera