Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść: „Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy.
Przenieśmy się pod krzyż. Ukrzyżowany Jezus, Maryja, Jan i dwóch Łotrów. Jednemu z Łotrów Chrystus obiecuje niebo i to jeszcze dziś. Mogła się oburzyć Maryja. Ona niepokalanie poczęta, bez grzechu uczynkowego, całkowicie oddana sprawie Syna. A Łotr przegrał życie, sprawiedliwie odbiera karę za swoje grzechy. I nagle tenże Łotr wyprzeda Maryję w drodze do nieba. Skandal miłosierdzia. Bóg nawet na krzyżu szukał człowieka, w ostatniej godzinie. On jest obrazem Królestwa. Wychodzi, szuka, znajduje, zaprasza. My nie potrafimy się zgodzić na ten skandal, że miłosierdzie przekracza miarę ludzkiej sprawiedliwości. Pisałem to już nie raz, że w niebie zadziwią nas trzy rzeczy: kto tam jest, kogo tam nie ma i że my sami tam jesteśmy. Robotnicy wszystkich godzin. Bo zbawienie nie jest należnością, ale darem. Nie można sobie na nie zasłużyć, tylko je przyjąć. „Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” To nas oburza takie podejście Pana Winnicy, może dlatego, że sami nie potrafimy tak kochać. A przecież wezwanie do pracy w Winnicy rozlega się każdego dnia o poranku:
„święć się imię Twoje,
przyjdź królestwo Twoje,
bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi,
(…)
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”.
To jest zaproszenie.
Dlatego pod koniec dnia, w rachunku sumienia winniśmy zapytać czy w tym dniu uświęciliśmy Jego imię, czy przybliżyliśmy Jego królestwo, czy spełnialiśmy Jego wolę i odpuściliśmy naszym winowajcom.
(obraz: Francisco Ribalta, Chrystus obejmujący św. Bernarda, 1625-27, muzeum Prado, Madryt)
Bardzo piękny obraz. Taki poruszający, przejmujący do głębi. A jednocześnie emanuje z niego jakaś niezwykła czułość, miłość… Przychodzę sobie w niego popatrzeć, pokontemplować. Oczu od niego oderwać nie można…
A Maryja na pewno cieszyła się bardzo z nawrócenia Łotra.