Jezus powiedział do swoich uczniów: „Powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają.
Jest miłość łatwa, kąpiąca się we własnym sosie, wśród ludzi podobnych nam. I jest miłość trudna, zahartowana w spotkaniach z nieprzyjaciółmi. Tę drugą wybrał Bóg. Ona zwiodła Go na krzyż, bowiem im czystsza miłość, tym silniejszy opór. My ten opór nosimy w sobie, widzimy w innych. Krzyż (także jako znak) polega też na tym, że przekreśla logikę zemsty. Dlatego on uczy prawdziwej miłości. Jeśli bowiem można czymś zmierzyć naszą miłość to tylko krzyżem.
Jest miłość z krzyża. Mądra i wymagająca, która wiedzie do nieba.
Jest miłość wybiórcza. Miłość tych, co nas kochają, która zamyka nas tu i teraz.
Jest i miłość Wyborcza. Kocha wszystkich i na wszelki sposób, nie wie tylko czym sama jest. Taka miłość jest przedsionkiem piekła.