Eliasz przyjdzie i już przyszedł… Bóg, który znów zaskakuje ludzką rachubę, który łamie faryzejską logikę dosłowności. Eliasz już przyszedł i przyjdzie, bo Bóg przychodzi prosto, o wiele prościej niż nam się wydaje. Można znać Pisma, Prawo i Proroków, można czekać na Mesjasza i minąć się z Nim. Eliahu – Jahwe jest Bogiem, Panem wejścia w nasze życie. Eliasz przyszedł, a był nim Jan. Nie jadł ani nie pił, a powiedzieli, że zły duch Go opętał. Eliasz przyjdzie. Ześle nowy Ogień na ziemię i wszystko naprawi. Jezus przyszedł więc, przyjdzie i wciąż przychodzi, a oto mówią żarłok i pijak, przyjaciel grzeszników i celników. On się jednak nie zniechęca, przychodzi prosto, coraz prościej aż prawie nie zauważalnie, by nie zmiażdżyć naszej wolności. Przychodzi jako słaby Chleb na drogę. Przychodzi inaczej. Płacąc cenę ludzkiej niezgody na taka obecność Boga w świecie.
„W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.W dzień końca świata
Kobiety idą polem pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
I noc gwiaździstą odmyka.
A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.
Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.” Czesław Miłosz