Z dużym zainteresowaniem i zdziwieniem spotkał się mój wpis na fb następującej treści:
<Prawdy wiary katolickiej, których prawdopodobnie nigdy nie słyszałeś z „ambony”, a które usłyszeć powinieneś:
– Skutkiem grzechu jest nie tylko wina, ale i kara doczesna, więc sama spowiedź „nie załatwia sprawy”,
– Wartość zasługującą mają tylko czyny spełnione w stanie łaski uświęcającej>.
Zdziwienie dotyczyło fragmentu o wartości zasługującej czynu. Spieszę więc donieść co następuje:
„Czy w stanie grzechu śmiertelnego można wykonać jakieś dobre uczynki?
W stanie grzechu śmiertelnego można wykonać niektóre dobre uczynki, ale nie zasługujące na żywot wieczny; grzesznik jednak przez te uczynki przysposabia się do uzyskania sprawiedliwości przy pomocy łaski uczynkowej” (katechizm kard. Gasparriego 285).
Katechizm Kościoła Katolickiego wyraża tę prawdę w punktach 2006-2011.
Sobór Trydencki: „Ten sam bowiem Jezus Chrystus 'jako Głowa członkom' [Ef 4, 15] i 'winny szczep latoroślom' [J 15, 5], ustawicznie udziela sprawiedliwym siły, która ich dobre czyny zawsze uprzedza, towarzyszy im i po nich następuje i bez której w żaden sposób te czyny nie mogłyby być miłe Bogu i zasługujące [kan. 2]” (Dekret o usprawiedliwieniu, BF VII 75).
Uzasadnienie:
„Człowiek może zasługiwać w stosunku do Boga. Ponieważ Bóg jest celem ostatecznym człowieka, przeto wszystkie czyny ludzkie winny być skierowane do tego celu. (…) Istnieje jednak różnica pomiędzy zasługą w stosunku do ludzi i w stosunku do Boga. W stosunku do ludzi bowiem człowiek występuje jako równy i dlatego może zasługiwać na podstawie ścisłej sprawiedliwości, której zasadą jest równość. W stosunku zaś do Boga nie ma człowiek równości i dlatego jego zasługa opiera się nie na zasadzie ścisłej sprawiedliwości, lecz na zależności od Boga jako Stwórcy i Pana wszechrzeczy. (…) Miedzy Stwórcą i stworzeniem nie może istnieć stosunek ścisłej sprawiedliwości, upoważniający do domagania się nagrody za dobre czynności. (…) W porządku nadnaturalnym zasługa jest możliwa tylko z pomocą łaski Bożej. (…) Najwyższy cel życia dany człowiekowi jest porządku nadnaturalnego i dlatego nie może być osiągnięty siłami naturalnymi, lecz konieczna jest do tego nadprzyrodzona pomoc Boża. Objawienie Boże poucza również, że tę pomoc otrzymuje każdy człowiek od Boga w dostatecznej mierze dla zasług Chrystusa. Wprawdzie nawet w stanie grzechu ciężkiego człowiek może własnymi siłami naturalnymi poznać pewne zasady moralne i wykonać niektóre dobre czynności. Czyny te jednak nie są w stanie przygotować go do otrzymania łaski bożej, ani wysłużyć mu życia wiecznego, gdyż nie mają proporcji do celu ostatecznego. Łaska Boża konieczna do zasługi nadnaturalnej jest dwojakiego rodzaju: habitualna i aktualna.
(…)
Zasługa w ścisłym znaczeniu w stosunku do Boga musi posiadać charakter nadnaturalny. Przysługuje ona czynom ludzkim moralnie dobrym wykonywanym z pomocą łaski Bożej. (…) Nie każdy jednak czyn dobry jest zasługujący w ten sam sposób i w tej samej mierze.
Rozróżnia się zasługę we właściwym znaczeniu (meritum de condigno) i zasługę w niewłaściwym znaczeniu (meritum de congruo).
1. Zasługa we właściwym znaczeniu opiera się na zasadzie sprawiedliwości, która wprowadza wyrównanie pomiędzy czynem i nagrodą. Jest to więc zasługa rzeczywista i właściwa; dlatego, jeśli mówi się o zasłudze bez bliższego wyjaśnienia, należy rozumieć ją w tym znaczeniu. (…) W porządku nadnaturalnym tylko czynności Chrystusa były zasługujące w tym znaczeniu. (…) W sensie szerszym zasługa we właściwym znaczeniu (de condigno) przysługuje w porządku nadnaturalnym wszystkim czynom moralnie dobrym, wykonanym w stanie łaski. Tą drogą człowiek sprawiedliwy wysługuje sobie u Boga życie wieczne, bo między jego czynami i nagrodą wieczną istnieje pewna równość, większa aniżeli w porządku naturalnym. (…) W porządku nadnaturalnym zaś dzięki łasce uświęcającej, człowiek zyskuje pewną równość w stosunku do Boga, bo łaska ta sprawia realne, choć analogiczne, uczestnictwo w Boskiej naturze. (…) Fakt zasługi w porządku nadnaturalnym jest dogmatem wiary (de fide), określonym na soborze Trydenckim przeciwko nauce Lutra (…).
2. Zasługa w niewłaściwym znaczeniu (meritum de congruo) oznacza prawo do nagrody nie na podstawie sprawiedliwości, lecz jedynie pewnej odpowiedniości. W tym znaczeniu dobremu pracownikowi udziela się nagrody, jako dodatku do tego, co mu się należy na podstawie umowy. (…) Zasługa ta (meritum do congruo) również może być pojmowana w sensie ścisłym i szerszym.
a. W sensie ścisłym wyraża rzeczywistą odpowiedniość nagrody do spełnionego czynu. W porządku nadnaturalnym człowiek sprawiedliwy może w tym znaczeniu wysłużyć nawrócenie grzesznika.
b. W sensie szerszym zasługa ta przysługuje wszystkim czynom dobrym, bo nie jest niczym więcej, jak pewnym wyproszeniem. W porządku nadnaturalnym grzesznik z pomocą łaski Bożej aktualnej może w tym znaczeniu wysłużyć (wyprosić) sobie stan łaski uświęcającej.
(…)
Warunki wymagane do zasługi nadnaturalnej
1. Ze strony człowieka potrzeba, aby żył jeszcze na ziemi i był w stanie łaski uświecającej. Objawienie Boże poucza, że czas zasługi ograniczony jest tylko do życia ziemskiego. W życiu przyszłym nikt już nie może zasługiwać. (…) Bez łaski uświęcającej człowiek nie jest zdolny do zasługi nadnaturalnej, bo nie posiada żadnej proporcji do nagrody, brak mu równości, która jest podstawą sprawiedliwości. Ponadto, człowiek w stanie grzechu jest nieprzyjacielem Boga i dlatego nie może liczyć na nagrodę Bożą, bo Bóg najpierw patrzy na człowieka, a dopiero później na jego czyny.
2. Ze strony czynu konieczne jest, aby był ludzki (actus humanus) i moralnie dobry. Czyn ten musi być wykonany świadomie i dobrowolnie. Jest to dogmatem wiary (de fide) i wynika z potępienia przez Kościół zdania Janseniusza (…). Do tego zaś, aby czyn zasługiwał na nagrodę konieczne jest ponadto, by był moralnie dobry. Nie wystarcza tu jednak jakakolwiek dobroć, lecz konieczna jest dobroć nadnaturalna, która pochodzi z łaski jako zasady życia nadnaturalnego”.
Wśród skutków grzechu śmiertelnego jest:
Utrata cnót wlanych i darów Ducha świętego. „Pozostaje w grzeszniku tylko cnota wiary i nadziei, lecz akty tych cnót bez łaski uświęcającej nie posiadają należytego skierowania do celu ostatecznego. Grzech ciężki powoduje utratę wszystkich zasług, które człowiek zdobył za pośrednictwem dobrych uczynków, tam bowiem, gdzie brak jest łaski uświęcającej, czyli zasady życia nadnaturalnego, zasługi są bez znaczenia. Według nauki teologicznej zasługi te z miłosierdzia Bożego odżywają, gdy człowiek odzyskuje łaskę uświęcającą”.
(J. Keller, Etyka t. II, Etyka katolicka cz. 1, Warszawa 1957).
Jeśli więc ktoś jest w stanie grzechu śmiertelnego, niech spróbuje uczynić akt żalu doskonałego, modli się i odbędzie szczerą spowiedź. Mówi bowiem encyklopedia katolicka:
„Można natomiast, z pomocą samej tylko łaski uczynkowej, przez modlitwę i dobre uczynki, de congruo, wysłużyć sobie łaskę nawrócenia” (więcej: Zasługa, w: Encyklopedja Kościelna. Podług teologicznej encyklopedji Wetzera i Weltego z licznemi jej dopełnieniami przy współudziale wielu duchownych i świeckich osób wydana przez Ks. Michała Nowodworskiego, tom XXXIII i zarazem ostatni, Załęski-Żywoty Świętych, Włocławek 1933, s. 105-128).
Nie mam konta na facebooku więc tu zaproponuję prawdę wiary katolickiej, której prawdopodobnie nigdy nie słyszałeś z ?ambony?, a które usłyszeć powinieneś:
Moja propozycja to:
JEDEN nieodpuszczony grzech ciężki wystarcza do potępienia duszy.