Jezus powiedział do swoich uczniów: „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy, podobni do ludzi oczekujących powrotu swego pana z uczty weselnej, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze.
Czuwanie to przepasane biodra i zapalone lampy. W języku polskim mówimy, że ktoś jest rozpasany. Oznacza to człowieka bez pasa, bez przepasanych bioder. Czuwanie oznacza trwanie na straży swojego sumienia. W języku biblijnym nerki są symbolem sumienia. Opasać biodra, znaczy także czuwać, aby sumienie nie przepuszczało coraz większych grzechów. Zwykle zaczyna się niewinnie, od małych uchybień i kroków. Po czasie okazuje się, że różnica między pierwszym a ostatnim krokiem jest ogromna. Zapalone lampy to czuwanie, aby właściwe światło rozświetlało naszą drogę. Czuwanie, aby lampa była stale zapalona. Biblie, które stoją na półkach są zgaszonymi lampami. Ludzie szukają odpowiedzi w poradnikach, telewizyjnych programach. Idą w ciemności, potykają się, kaleczą. „Słowo Twoje jest lampą dla mych stóp i światłem na mojej ścieżce”(Ps 119).
Wtedy nauczymy się rozpoznawać kroki nadchodzącego Pana. Czuwanie w ciemności wydaje owoc. Znamienne, że Ewangelia nie wspomina o pierwszej straży nocnej. Wtedy rozpoczynała się Pascha. To daje siłę, aby czuwać do rana, do trzeciej straży. W końcu, kiedy On nadejdzie, będzie miał miejsce najdziwniejszy fakt. Sam Bóg będzie nam służył. Piotrowi trudno było zrozumieć dlaczego Mistrz umywa mu stopy. Nam trudno uwierzyć, że ten gest może się powtórzyć w stosunku do każdego z nas. A jednak Bóg w wieczności wypełni wszystko co w nas piękne i nieskończone, bo z Niego pochodzące.
Dosyć zagmatwane to Księdza wyjaśnienie. Ale i tak nie przekona się nikt – prawda to czy paralela…
Pozdrowienia
P.S. Ani elegancko, ani celowo – pozostawiać te anglojęzyczne „instrukcje”, gdy można polską wersję wybrać.