
Od początku Dziecko z Betlejem jest Barankiem jakby zabitym. Żyje w oskarżeniu matek, w ciągłym pytaniu dlaczego? po co ta ofiara? Cień krzyża poszerza się. Oskarżenie w samym środku Bożego narodzenia. Płacz matek, który bedzie słyszał aż do owego popołudnia gdy sam stanie się solidarny z bólem matek betlejemskich, kiedy odpowie z wysokości krzyża „Boże mój, Boże mój czemuś mnie opuścił?”