Jezus powiedział do swoich uczniów:
?Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie.
A to rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie przyjść ma złodziej, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie?.
W niedzielę trzeba chodzić do kościoła, w piątki nie jadać mięsa. Przed ślubem żadnego seksu a po ślubie żadnej antykoncepcji. Matkę i ojca szanować należy i nie kraść z biura papieru do drukarki. I homoseksualizm jest zły i parady w mieście idące. Aborcja i in vitro to pewny bilet do piekła a eutanazja to przejaw upadku cywilizacji. A skoro już o cywilizacji mowa, to nasza odcina się od chrześcijańskich korzeni!
To przejaw naszego zachodniego myślenia (większość starożytnych herezji zrodziła się na wschodzie, zachód wymyślił tylko pelagianizm, bo to była herezja dotycząca praktyki). W każdym razie bardzo dużo etyki w naszym rozumieniu chrześcijaństwa. Z ostatniego listu KEPu nie dowiedzieliśmy się nic o Jezusie (to słowo w całym liście nie występuje), za to wiemy, że w Polsce jeden punkt sprzedaży alkoholu przypada na mniej niż 200 mieszkańców. Zupełnie zatem niepostrzeżenie wiara (doświadczenie Boga) zamienia się w gnozę (wiedzę o Bogu).
Nie jestem pewny czy współczesnemu światu potrzeba więcej etyki. Być może dziś ludzie są jak niemowlęta, którym potrzeba przytulenia. Dlatego idea „Małej Drogi” dziecięctwa Bożego św. Tereski i idea Bożego miłosierdzia są tak aktualne. Od dziecka można wymagać dopiero, gdy wzrasta. To także wskazówka dla wszystkich, którzy opiekują się ludźmi w depresji. Depresanci są jak dzieci w różnym wieku. Można od nich wymagać, ale stosownie do wieku tego małego dziecka w nich i nigdy w odniesieniu do objawów (odpadają zatem te dobre rady w stylu „weź się w garść”, „wstawaj, już południe”, „zaufaj Bogu”), ale do przyczyny problemu.
Jeśli pochodnia ma oświetlać drogę i rozpraszać ciemności, to jej trzymanie oznacza kontemplację; wpatrywanie się. Jesteśmy tym, co kontemplujemy. Zmieniamy się w to, w co się wpatrujemy. Jeśli to Bóg lub rzeczy boże, to mamy siłę do działania (przepasane biodra). Co więcej, to działanie „przepasanie bioder” jest lekarstwem na „rozpasanie”.
Im bardziej zatruta jest wyobraźnia, tym dłużej trzeba patrzeć na Niego. I nic to, że po jakimś czasie wyobraźnia zaleje nas tymi obrazami. Nie szkodzi. Kiedy odłączono głównego bohatera od matrixa, ten zwymiotował.
Tak zapatrzeni i przygotowani, trwamy w nocy w oczekiwaniu…