
Wokół Mistrza gęstnieje atmosfera. Nie ma już tłumów. Nikt nie prosi o uzdrowienie, o chleb. Nawet apostołowie opuszczają Nauczyciela. Judasz opuszcza Wieczernik, opuszcza Źródło; wychodzi w noc. Pozwala się ogarnąć ciemności, decyduje pogrążając się w śmierci. Odtąd będzie raną wywołaną pocałunkiem, raną na przyjaźni, na zaufaniu. Piotra też nie będzie pod krzyżem. I choć zapewnia, że odda życie, to za chwile pianie koguta boleśnie zweryfikuje tę deklaracje. Pozostaje jeszcze Jan, najmłodszy. On leży na piersi Mistrza, słucha nie tylko Jego słów, ale i serca. To doświadczenie będzie dla niego najważniejsze. Kiedy apostołowie za kilka dni, zobaczą kogoś na brzegu Jan rozpozna Nauczyciela. On bowiem nie słyszy tylko uszami i nie patrzy tylko oczyma. Kiedy po wielu latach będzie stary i kiedy nie będzie już wiele pamiętał. Będzie powtarzał tylko jedno. To jedno zdanie, które zapisał w swoim liście, jako wynik słuchania serca Boga. Będzie powtarzał: „Bóg jest Miłością”, kochajcie się.