
W czasie ostatniej wieczerzy Jezus, podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami: „Ojcze Święty, proszę nie tylko za nimi, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie, aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie. Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś.
Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata.Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich”
Sieć Kościoła rozdarła się. Sieć, która zagarnęła wielkie mnóstwo ryb, rozdarła się przez człowieka. Nie spotykamy się przy wspólnym stole, a przecież Mistrz w czasie ostatniej wieczerzy prosił by sieć pozostała nienaruszona. Aby byli jedno, jak Ojciec w Synu. By oddychali tą samą Miłością; tym samym Duchem. Jedność została poraniona, jak Miłość była bezbronna. Odarta z szat, bita, ukoronowana na wzgardzenie, z wybitymi zębami i paznokciami, szargana po skrwawionej ziemi, przypalana ogniem w janowskiej rzeźni, z wyciętą tonsurą do kości, i ornatem na plecach, z odciętym nosem i wargami, wyciętym językiem, wydłubanym okiem, powieszona głową w dół. „Jesteś Ty ksiądz? Tak, moja wiara prowadzi do zbawienia. Nawróćcie się!” A my wracamy do naprawiania sieci. Ile jeszcze porwanych sieci w rodzinach? Ile łez wylanych, jak krople krwi męczennika?
św. Andrzeju patronie Polski módl się za nami, rybakami naprawiającymi misterną sieć,
św. Andrzeju patronie trudnej jedności módl się za nami, byśmy potrafili mówić prawdę z miłością,
św. Andrzeju patronie nasz módl się za nami, byśmy tkali sieć z wierności aż do końca.
Goraco proszę o modlitwę za wstawiennictwem mojego głównego Orędownika św.Andrzeja Boboli u Boga i Maryi
o uproszenie łaski cudu o nawrócenie syna Daniela i uproszenie dla niego łaski jego zgody i podjęcia leczenia we Wspólnocie Cenacolo. Wszelkie wysiłki ludzkie zawiodły. Sw.Andrzeju błagam Cię,wysłuchaj udręczonej matki i otrzyj moje łzy !!!
B
Za dwa tygodnie będę u Matki Bożej w Medjugorie i
poproszę o łaskę nawrócenia dla Twojego syna Daniela.
Tylko Bóg zna czas nawrócenia naszych dzieci. Myślę, że Bogu potrzebne są nasze łzy, nasze
cierpienia. Nam samym również.
Cierpię, ale Ty Boże o wszystkim wiesz i Ty otrzesz każdą moją łzę. Przyjmuję wówczas cierpienia. Ufam Bogu. Wtedy Bóg uzdalnia nasze serca do zrozumienia cierpień drugiego człowieka. Ja staram się wtedy pomagać innym.
Wszystko w naszym życiu ma sens. Jeśli dziś płaczemy to kiedyś będziemy się radować. Tak mówi Bóg. A życie na ziemi jest bardzo krótkie.
proszę pamiętać, że „objawienia” w Medjugorie są delikatnie mówiąc problematyczne.
polecam lekturę tekstów na rzymskikatolik.blox.pl
http://rzymskikatolik.blox.pl/admin/youtube.com/redaktion@athanasius.de/pater_stehlin@piusx.org.pl/1310721,262146,21.html?751074
Ks. Tomaszu, nie czytałam polecanych tekstów, bo ja po prostu wierzę, że Matka Boża do nas przychodzi i to mi wystarczy. Matka Boża przychodzi na ziemię nie pierwszy zresztą raz.
W tym roku uczestniczyłam w 3-dniowych rekolekcjach prowadzonych przez siostrę z Medjugorie, a w dwa
miesiące później w dwutygodniowych rekolekcjach prowadzonych przez kapłana, który wierzy w objawienia i zapoznawał nas z pięknymi orędziami Matki Bożej.
Po Godzinie Świętej do rana sama czuwałam w kaplicy odmawiając cały czas różaniec przeplatany orędziami. Było cudownie.
Z tym wspaniałym kapłanem pojadę do Medjugorie. Miejsca nie było jak chciałam się zapisać na pielgrzymkę. W krótkim czasie jedna osoba zrezygnowała.
Myślę, że jest to działanie Matki Bożej.
Droga Pani,
z całym szacunkiem, do pewnie szczerych, chęci,
to, że Pani wierzy w orędzia itd. to jedno. Nie zmienia to faktu, że należymy do Świętego Rzymskiego Kościoła Katolickiego, co m. in. oznacza, że osąd rzeczy, które nas przerastają nie należy do nas…
Można zatrzymać się na tym , co się myśli i uważa, np. „objawienia” w Oławie. Brak posłuszeństwa, Rzymowi oznacza co najmniej pychę…
Dobry nastrój i piękną liturgię, ja znajduję w cerkwi, co nie znaczy że jestem wyznania prawosławnego lub się do niego „przepiszę”.
Pokochać Boga sercem, a serce nie szuka dogmatów, nie szuka pism, wyjaśnień, podpisów zwierzchników. Miłość po prostu kocha i spala się dla niej samej.
Gdy dziecko Boga idzie tą drogą prosto, to wichry go nie zachwieją, bo Bóg jest z nim na wieki wieków.
a to już herezja
Przyjąć te słowa rozumem to można by uznać za herezję. Jednak te słowa powiedział Jezus do jednego z dzieci swoich, więc herezją to być nie może.
„Gdy całym sercem przyjmiemy miłość Boga, tę
najbardziej wewnętrzną tajemnicę, to zmysłem wiary zrozumiemy, że właśnie dlatego, że Bóg jest Miłością
jest On Trójcą – wspólnotą Miłości trzech Boskich
Osób.” – Apostoł Miłosierdzia Bożego Nr 3)67)2010
Bóg – Miłość
„Bóg stworzył nas, bo chciał się podzielić swoim szczęściem.
Jesteśmy zdolni kochać, bo Bóg jest Miłością.
W nas jest fenomenalna zdolność szukania i poznawania Boga.” – fragmenty z dzisiejszej pięknej katechezy pt.”Człowiek” wygłoszonej dzisiaj w Radio Maryja przez o.Bolesława.
Wszystkim polecam. Można wysłuchać w internecie.
W każdym kościele i też w Medjugorie, gdzie w tabernakulum znajduje się Jezus jest obecna również Matka Boża.
Podczas każdej Eucharystii Matka Boża obecna jest za kapłanem, bo on jest wówczas najważniejszy. Na słowa kapłana podczas przeistoczenia na ołtarz zstępuje Duch Święty. Obecny jest też chór aniołów i wszyscy święci. Zobaczymy to wszystko zmysłem wiary.
Piękna będzie wtedy dla nas każda Eucharystia.
Gdyby kapłani mieli głębszą wiarę to inaczej sprawowane byłyby Eucharystie. To co mówią do nas nie rozjeżdżało by się z tym jak żyją.
„Gadał dziad do obrazu, a obraz mu ani razu”
Celino widzę, że Ty wiesz, a raczej 'czujesz', lepiej od Księdza co jest herezją, a co nią nie jest. Pozazdrościć… Ja niestety nie wiem i wolę spytać. Jesteś też 'ekspertem' od tzw. „objawień” w Medjugorie… Otóż znajomy ksiądz niedawno stamtąd wrócił. Zachwycony. Opowiadał mi, że to 'największy konfesjonal świata' itd. Lecz kiedy spytałam o „objawienia”, dlaczego Kościół do tej pory ich oficjalnie nie uznał, ksiądz zamilkł. Nie podjął tematu. Może nie wiedział… Nie wiem. W każdym razie, Ks. Tomku, bardzo dziękuję za link. Poczytam sobie. Może dowiem się czegoś więcej na ten temat.